 |
|
rodzimy się po to, żeby żyć. a żyjemy po to, żeby umrzeć...
|
|
 |
|
siadam przy szeroko otwartym oknie, wiatr delikatnie drażni moje mokre od długiego płaczu policzki jednocześnie je osuszając. zaciągam się powietrzem i czuje ogromną potrzebe podzielenia się z kimś moimi negatywnymi emocjami. wyciągam z kieszeni telefon i wystukuje na klawiaturze Twój numer. odbierasz i słysze kilka powtórzonych słów "halo, halo" to mi wystarczy, by znowu zacząć płakać. bo przecież nigdy Ci nie powiem jak bardzo jest mi źle bez Ciebie.
|
|
 |
|
rozpieprza mi się właśnie życie.
|
|
 |
|
'jeśli kochasz, pozwól mu odejść.' pozwalam, odejdź i nigdy więcej już do mnie nie wracaj.
|
|
 |
|
Dzisiaj o 3 w nocy wstałam i oglądałam mecz Polaków. Było troche stresu i niepewności, ale taka jest siatkówka. Wszystko mogło się wydarzyć. Niezależnie od wyników następnych trzech spotkań dla mnie Oni już wygrali! Są najlepsi i chyba nikt nie może zaprzeczyć. Kocham ich
|
|
 |
|
zastanawiasz się ile warte jest Twoje życie. ja też o tym myśle. czasami myśle, że nic, ale czasami jestem pewna, że bardzo dużo. życie się zmienia. jednego dnia jesteśmy na dnie, drugiego dnia wspinamy się na szczyt. mamy przyjaciół, rodziny, ukochane osoby i dlatego nasze życie jest warte bardzo wiele. mamy dla kogo żyć, mamy dla kogo się starać i uśmiechać. życie nie jest proste, wręcz przeciwnie, komplikuje się na każdym kroku, ale gdy tylko powiemy sobie, że nasze życie jest komuś potrzebne, zdajemy sobie sprawe z jego wartości.
|
|
 |
|
zrobie wszystko co będę mogła, by ocalić naszą miłość.
|
|
 |
|
lubie momenty, w których nasze oczy się spotykają.
|
|
 |
|
urodziłam się po to, by powiedzieć Ci, że Cię kocham...
|
|
 |
|
-nie powiesz mu? - zapytała prawie krzycząc moja przyjaciółka. - a co ja mam mu powiedzieć? zastanów się. - odpowiedziałam. - ale ma prawo wiedzieć, w końcu to jego dziecko w sobie nosisz. - powiedziała. - i co z tego? może i ma prawo wiedzieć, ale jest szczęśliwy i nie mam prawa mu tego szczęścia odebrać, nie będę mu komplikować życia, urodze i wychowam to dziecko, może kiedyś mu powiem, ale wątpie. - powiedziałam ze łzami w oczach i ogromnym żalem. - a może on chciałby być ojcem dla tego maleństwa i wychować je z tobą? - spojrzała na mnie z troską. - on właśnie się zaręczył, nie chce tego zepsuć, musisz zrozumieć i uszanować moją decyzje. nie zmienie zdania, trudno. kiedyś się dowie, może jak urodze, a może jak dziecko troche podrośnie.. nie wiem. za 5 miesięcy wyjade do Holandii, dziecko urodzi się tam. będę przyjeżdżać co jakiś czas i może wtedy. z resztą nie wiem. mam teraz dużo ważniejszych spraw niż zrujnowanie mu życia. za bardzo go kocham, by mu powiedzieć.
|
|
 |
|
obiecałeś, że będziesz obok mnie do końca. dzisiaj zastanawiam się co to znaczyło, bo nie ma Cię obok od prawie 11 miesięcy. może chodziło Ci o to, że będziesz ze mną do końca roku czy do końca miesiąca... nie wiem. ale pewnie właśnie tak było. odszedłeś 31 grudnia. ostatni dzień miesiąca i roku. czyli jakiś tam koniec. teraz zadam tylko jedno pytanie, dlaczego nie ostrzegłeś mnie, że nasze dni są już policzone i nasze wspólne życie tak szybko dobiegnie ku końcowi?...
|
|
 |
|
nawet jeśli nie będziemy już razem, bo takie rzeczy często się zdarzają, to chce, żebyś wiedział jak bardzo Cię pokochałam i jak bardzo za Tobą tęskniłam, gdy nie było Cię obok. chciałabym Ci powiedzieć, że jesteś moim słońcem, chmurą i deszczem, jesteś moim powietrzem, natchnieniem, moją siłą i nadzieją. chce, żebyś wiedział, że mimo tego co się stanie, mimo wszystko jesteś moim życiem.
|
|
|
|