siadam przy szeroko otwartym oknie, wiatr delikatnie drażni moje mokre od długiego płaczu policzki jednocześnie je osuszając. zaciągam się powietrzem i czuje ogromną potrzebe podzielenia się z kimś moimi negatywnymi emocjami. wyciągam z kieszeni telefon i wystukuje na klawiaturze Twój numer. odbierasz i słysze kilka powtórzonych słów "halo, halo" to mi wystarczy, by znowu zacząć płakać. bo przecież nigdy Ci nie powiem jak bardzo jest mi źle bez Ciebie.
|