 |
Jakiś czas temu zapytano mnie jakie jest moje największe marzenie. Nie odpowiedziałam, wymamrotałam, że nie zdradzam swoich marzeń, a tak naprawdę nie wiedziałam jak to ująć w słowa. Dziś już wiem, moim największym marzeniem jest obudzić się pewnego ranka i widzieć jego cudowne niebieskie oczy patrzące na mnie. Marzę by powitał mnie czułym pocałunkiem i czarującym uśmiechem. Potem wspólne śniadanie i spacer w jego bluzie. To jest własnie moje największe marzenie.
|
|
 |
Chcę żeby wróciły momenty w których byłam dla ciebie ważna choć przez moment. Chcę , tak jak tamtej imprezowej nocy, abyś podbiegł do samochodu w którym siedziałam i przy swoich kumplach poprosił mnie do tańca z szarmanckim uśmiechem i iskierkami w oczach, które dla mnie były widoczne mimo egipskich ciemności na parkingu. Chcę znowu z udawaną ociężałością iść z tobą w stronę parkietu trzymając się za ręce, pomimo tego, że twoja laska pojechała do domu kilka minut wcześniej. Chcę, żebyś przekrzykując muzykę powiedział, że Ci na mnie zależy. Ja znowu odpowiem, że nie chcę się wiązać, a Ty przerywając mi powiesz, że liczy się tu i teraz. Poprosisz, żebyśmy się zabawili i zaraz zapewnisz, że w szkole zapomnimy o tym, co się tutaj stanie. Chce tej miłości. tej " miłości na chwilę ". Na czas trwającej piosenki.
|
|
 |
Zasługiwała na coś lepszego, zasługiwała na lepsze traktowanie i on dobrze o tym wiedział. Więc dlaczego nadal zachowywał się jak skończony dupek i ranił ją na każdym kroku. Ona cierpliwie to znosiła bo był dla niej bardzo ważny, nie chciała kończyć tej znajomości, bała się, ze nie da sobie bez niego rady. Nieważne, że wieczorami przez niego płakała, mimo tych łez nie potrafiła się od niego oderwać. Nie potrafiła przejść obok niego obojętnie, nie potrafiła oprzeć się jego spojrzeniu, a ciepło jego ciała było dla niej największym uzależnieniem. On to wykorzystywał na każdym kroku, każdego dnia, każdej minuty. Robiła co tylko zechciał i to mu się podobało. Przykre jednak prawdziwe.
|
|
 |
Siedzę w ulubionym swetrze, popijając zieloną herbatę i patrząc w niebo. Wspominam jak razem podziwialiśmy gwiazdy, pamiętam jak bardzo ci się tego wieczoru podobały. Tuliłeś mnie wtedy z taką wielką miłością i czułością. Byłam przy tobie szczęśliwa i bezpieczna.. Taak, ja wspominam, a ty pewnie znów pieprzysz się z tą szatynką, która postanowiła wtargnąć w mój idealny świat.
|
|
 |
Kocham Cię za to, że jesteś i fakt, że nie jesteśmy już razem tego nie zmienia.
|
|
 |
Każdy dzień dla niej był walką o utrzymanie tej przyjaźni.
|
|
 |
Wiedziałam, że przyjdzie do mnie gdy tylko ona zacznie zawodzić.
|
|
 |
"Najchętniej zamknąłbym Cię w klatce, bo kocham na Ciebie patrzeć"
|
|
 |
|
Zdradę jesteś w stanie wybaczyć. Bo Ci zależy. Bo nie chcesz go stracić. Ale świadomości, i cichych szeptów Twojej podświadomości w kółko powtarzającej Ci, że dotykał jej dokładnie tak samo jak Ciebie - nie uciszysz.
|
|
 |
Czemu to wszystko jest tak cholernie popieprzone.
|
|
 |
Póki miłość jest powieścią, jesteś treścią jej.
|
|
 |
CZ 3. "Przepraszam" wyszeptała. Wtedy on spojrzał w jej niebieskie oczy i uśmiechając się zadziornie znów ją pocałował. Wychodząc z szatni złapał jej rękę, ścisnął mocno i przeprowadził wzdłuż korytarza, jakby chciał powiedzieć "ona jest moja, widzicie?" / Całe to opowiadanie dedykuję przyjaciółce Michalinie, która aktualnie jest moim natchnieniem. Trzymamy za Ciebie kciuki żeby twoja historia zakończyła się tak jak ty zechcesz, a nie tak jak moja chora wyobraźnia to widzi :*
|
|
|
|