głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika ello_kocham_cie

pamiętam słowa  które zabolały mnie tak strasznie. co czułam ? nie pytaj  nieważne.

eweliinek96 dodano: 5 grudnia 2011

pamiętam słowa, które zabolały mnie tak strasznie. co czułam ? nie pytaj, nieważne.

myślami błądząc   szukam jakiegoś sensu .. Proszę Boga   by chociaż raz zlitował się nad moim życiem   bym chociaż przez dzień nie cierpiała   by był .   rebelliouspincess

eweliinek96 dodano: 5 grudnia 2011

myślami błądząc , szukam jakiegoś sensu .. Proszę Boga , by chociaż raz zlitował się nad moim życiem , bym chociaż przez dzień nie cierpiała , by był . / rebelliouspincess
Autor cytatu: rebelliousprincess

Czy się boję? No proste. Przeraża mnie las nocą  przeraża mnie wiatr  jesień  spadające liście  zimne powietrze i pustka. Twój brak mnie przeraża  trzęsące się ręce  łzy na policzkach  i drżące wargi. Przeraża mnie to  że bez Ciebie zwyczajnie umieram .

eweliinek96 dodano: 5 grudnia 2011

Czy się boję? No proste. Przeraża mnie las nocą, przeraża mnie wiatr, jesień, spadające liście, zimne powietrze i pustka. Twój brak mnie przeraża, trzęsące się ręce, łzy na policzkach, i drżące wargi. Przeraża mnie to, że bez Ciebie zwyczajnie umieram .

Kobieta nie zawsze potrzebuje romantyka  bądź od czasu do czasu bezczelny  brutalny pociągnij ja za sobą  przyciśnij do ściany i pocałuj tak by straciła oddech!

eweliinek96 dodano: 5 grudnia 2011

Kobieta nie zawsze potrzebuje romantyka, bądź od czasu do czasu bezczelny, brutalny pociągnij ja za sobą, przyciśnij do ściany i pocałuj tak by straciła oddech!

Chciałabym zniknąć na moment  zobaczyć komu będzie mnie brakowało najbardziej.

eweliinek96 dodano: 5 grudnia 2011

Chciałabym zniknąć na moment, zobaczyć komu będzie mnie brakowało najbardziej.

Zawsze jest chwila ciszy przed uderzeniem burzy.  Świat należy do odważnych  nikt nie pamięta tchórzy .

eweliinek96 dodano: 5 grudnia 2011

Zawsze jest chwila ciszy przed uderzeniem burzy. Świat należy do odważnych, nikt nie pamięta tchórzy .

gorący strumień otula ciało. czuję  jak chce przekazać mi trochę ciepłych myśli  przemycić do wewnątrz  ale świadomość zatacza coraz to większe błędne koła. wreszcie uderza z hukiem w ściany serca  miota się  szarpie w głuchej  nieczułej przestrzeni. nie mogę żyć  gdy wszystko jest jeszcze przesiąknięte jego zapachem  gdy wszystko szepce jego ostatnie słowa ! moja twarz wygina się w bolesnym grymasie  z całej siły krzyczę. krzyczę w sobie  świat nie może tego słyszeć. świat już tym rzyga.

cariad dodano: 4 grudnia 2011

gorący strumień otula ciało. czuję, jak chce przekazać mi trochę ciepłych myśli, przemycić do wewnątrz, ale świadomość zatacza coraz to większe błędne koła. wreszcie uderza z hukiem w ściany serca, miota się, szarpie w głuchej, nieczułej przestrzeni. nie mogę żyć, gdy wszystko jest jeszcze przesiąknięte jego zapachem, gdy wszystko szepce jego ostatnie słowa ! moja twarz wygina się w bolesnym grymasie, z całej siły krzyczę. krzyczę w sobie, świat nie może tego słyszeć. świat już tym rzyga.

widocznie niebo nie dla mnie.

cariad dodano: 4 grudnia 2011

widocznie niebo nie dla mnie.

siedzę na parapecie dopijając kawę  zimną już od popołudnia. lodowaty wiatr przeszywa mi wnętrze  suszy włosy i policzki  mokre od łez  gasi wypalonego już prawie papierosa. zabiera ze sobą resztki jego oddechu  odtwarzanego wciąż na nowo w moich ustach. w górze migocą gwiazdy  małe punkty  gdzieś wysoko. odległe  niedostępne  nieosiągalne. a jeszcze nie dawno było do wszystkiego tak blisko  niemal na wyciągnięcie ręki. nie potrzebowałam tych wszystkich lin i drabin  które i tak okazują się teraz zbyt krótkie. kolejny wieczór i kolejną noc spędzę na rozpamiętywaniu przeszłości  tęsknota stała się częścią mojego życia. jego większą częścią.

cariad dodano: 4 grudnia 2011

siedzę na parapecie dopijając kawę, zimną już od popołudnia. lodowaty wiatr przeszywa mi wnętrze, suszy włosy i policzki, mokre od łez, gasi wypalonego już prawie papierosa. zabiera ze sobą resztki jego oddechu, odtwarzanego wciąż na nowo w moich ustach. w górze migocą gwiazdy, małe punkty, gdzieś wysoko. odległe, niedostępne, nieosiągalne. a jeszcze nie dawno było do wszystkiego tak blisko, niemal na wyciągnięcie ręki. nie potrzebowałam tych wszystkich lin i drabin, które i tak okazują się teraz zbyt krótkie. kolejny wieczór i kolejną noc spędzę na rozpamiętywaniu przeszłości, tęsknota stała się częścią mojego życia. jego większą częścią.

gdyby tak można było zmyć  sprać to wszystko. ciemne myśli  łzy  ból. oczyścić brudny umysł  serce  duszę. wyprać się z uczuć.

cariad dodano: 4 grudnia 2011

gdyby tak można było zmyć, sprać to wszystko. ciemne myśli, łzy, ból. oczyścić brudny umysł, serce, duszę. wyprać się z uczuć.

dławię się uczuciami. krztuszę obojętnością.

cariad dodano: 4 grudnia 2011

dławię się uczuciami. krztuszę obojętnością.

staję przed lustrem. stróżka wody sączy się do umywalki  łapię krople w złożone dłonie  nie myślę już o niczym  nie czuję nic. przemywam lodowatą falą twarz. paraliżujący dreszcz spowija kolejno skronie  ujarzmia powieki  drażni włosy  szczypie w usta. wyblakłe tęczówki patrzą na mnie z odbicia. kto to ? czy to naprawdę ja ?  niczego nie jestem już pewna  nic już mnie nie zaskoczy. jasne  niczym szron na poręczach balkonu policzki  odkryte  rozebrane z drobinek świetlistego różu  uderzająco śmiertelne  jakby ktoś oprószył moją skórę kredą. blizny pod oczami  dwie wstążki  dwa tory  po których zazwyczaj spływają łzy  odznaczające się podpuchnięte  zsiwiałe powieki na tle papierowej cery. któregoś dnia zabraknie sił by użyć korektora  pudru  różu. któregoś dnia świat ujrzy moje przesiąknięte anemią piekło.

cariad dodano: 4 grudnia 2011

staję przed lustrem. stróżka wody sączy się do umywalki, łapię krople w złożone dłonie, nie myślę już o niczym, nie czuję nic. przemywam lodowatą falą twarz. paraliżujący dreszcz spowija kolejno skronie, ujarzmia powieki, drażni włosy, szczypie w usta. wyblakłe tęczówki patrzą na mnie z odbicia. kto to ? czy to naprawdę ja ? niczego nie jestem już pewna, nic już mnie nie zaskoczy. jasne, niczym szron na poręczach balkonu policzki, odkryte, rozebrane z drobinek świetlistego różu, uderzająco śmiertelne, jakby ktoś oprószył moją skórę kredą. blizny pod oczami, dwie wstążki, dwa tory, po których zazwyczaj spływają łzy, odznaczające się podpuchnięte, zsiwiałe powieki na tle papierowej cery. któregoś dnia zabraknie sił by użyć korektora, pudru, różu. któregoś dnia świat ujrzy moje przesiąknięte anemią piekło.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć