 |
|
nie wiem co Ty kurwa do mnie mówisz, ale jesteś przystojny, więc mów dalej.
|
|
 |
|
wiesz, nienawidzę, gdy ktoś na siłę próbuję się wtopić w towarzystwo. gdy robi z siebie idiotę, głupka po to by zabłysnąć. rozumiem, nie wszyscy muszą każdego lubi, ale żeby od razu lizać tyłek 34 osobom w klasie? no to wybacz.
|
|
 |
|
popatrz jak cicho śmieją się nasze serca, jak tęsknią umysły, jak płoną nasze dusze [ ? ]
|
|
 |
|
cz 2 . ' Kasia się nazywam ' wtrąciła ' O miło mi cię poznać , jakoś cię nigdy tu nie widziałem , Olek jestem ' uśmiechnął się , dziewczyna nie wiedziała co odpowiedziec , co ? miała powiedzieć ' nie widziałeś bo moje zycie jest okrutne , cierpie z dnia na dzień coraz bardziej - nie to nie dla mnie ' uśmiechnęła się i zarumieniła , gdy nagle zadzwonił dzwonek ' O kurde musze lecieć mam nadzieję ze sie na następnej przerwie zobaczymy i moze poznamy bliżej ' zapytał ' o było by super ' - wrócili oboja na swoje lekcje dziewczyna przez całe 45 min nie mogła się opanować takie emocję ją targały że stwierdziła że życie jest jednak coś warte . W zyciu codziennym stała się normalną nastolatką , zaczęła się zaprzyjaźniać wszystkich i brzybrała dobre zaufanie jej świat stał się bardziej kolorowy .
|
|
 |
|
cz1 . W szkole jak w każdy poniedziałek nic się nie chce,ona jak zawsze samotnie buszująca po przerwie,zawsze głową w dół,a oczy skierowane w książkę.Twierdziła że nigdy nie znajdzie swojego księcia, wybawiciela z ciemności,woli zostać sam.Coś szybkim uderzeniem popchało ją do przodu, książka wypadła jej z ręki i wywróciła się na posadzkę szkoły razem z jakąś istotą,zdezorientowana zmrużyła oczy nie wiedząc co zrobić,zobaczyła chłopaka,który coś do niej mówił schylony nad nią ona zagłuszona siedziała niezdarnie.Przygłuszenie ustało' ej , ej ! nic Ci nie jest ?'chłopak wypowiedział kilka słów,chwycił ją za rękę i podniósł przyciągając ją do swojej piersi,ich wzroki pozostały w stałym punkcie coś nie pozwalało jej odwrócić wzroku w przeciwną strone niż jego oczy' nie ,nie nic mi nie jest .'powiedziała wystraszona'wybacz mi , to niechcący 'odpowiedział i schylił głowe 'ale,ale nic się nie stało ' wydusiła z siebie ' popatrzył na nią i usmiechnął się 'piękna jak się zwiesz?'zapytał .
|
|
 |
|
siedzieliśmy w samochodzie, przyglądając się miastu nocą - zawsze wiedział, jak bardzo to kocham. położył głowę na moich kolanach. 'mogę tak?' - zapytał o pozwolenie. ' spoko ' - powiedziałam, nie patrząc na Niego. nagle z playlisty zaczął leciec vixen. po chwili zacytował mi: 'zabiłem Ją na amen, bo nie wiedziałem co dalej'. nadal patrzyłam przed siebie, choć czułam Jego wzrok na sobie. spojrzałam na Niego i odpowiedziałam:' nie, nie zabiłeś mnie. za słaby pionek jesteś, bym przez Ciebie mogła przestać cieszyć się życiem', po czym odwróciłam głowę w prawą stronę do szyby, do oczu podeszły mi łzy, a w głowie szumiały słowa:' zabiłeś..' [ veriolla ]
|
|
 |
|
weszłam do swojego pokoju - na łóżku siedziała mama patrząc na mnie z przerażeniem. 'co jest?' - zapytałam, zdziwiona ściągając kurtkę. nagle zobaczyłam, że obok Niej leży zeszyt w którym zapisywałam myśli,wątki z życia i inne pierdoły poświęcone tylko Jemu. mama nadal nic nie mówiła. popatrzyłam na Nią i kładąc torebę na krzesło powiedziałam: 'grzebałaś w moich rzeczach', byle tylko zmienić temat. ' Ty Go tak bardzo mocno kochasz .. ' - nagle mama odezwała się. popatrzyłam na Nią od niechcenia dodając:' oj tam. nigdy nikogo nie kochałaś,że się tak dziwisz'. spojrzała na mnie i wychodząc z pokoju dodała:' nigdy tak bardzo, żeby cały ten ból przenikał mnie do kości. On Cię zniszczył , dziecko'. usiadłam na łóżku i patrząc na drzwi, które przed chwilą zamknęła za sobą mama powtarzałam sama do siebie:' nie zniszczył , cholera, nie zniszczył', okłamując samą siebie. [ veriolla ]
|
|
 |
|
Wyjątkowość nie polega na idealności.
|
|
 |
|
od samego początku naszej znajomości mi się cholernie podobał . wieczorami przed spaniem myślałam i marzyłam o nim . zaczęliśmy pisać do siebie , na początku z dystansem raz na jakiś czas aż w końcu coraz częściej . przyzwyczaiłam się do niego , były momenty kiedy pisaliśmy non stop a później przez dwa tygodnie milczał łamiąc mi serce na drobne kawałki . za każdym razem gdy mnie widział przypominał sobie o moim istnieniu a kiedy się odzywał nie potrafiłam udać obojętnej , byłam przy nim gdy tylko chciał . największym moim marzeniem było mieć go tylko dla siebie ale mimo wszystko cholernie się bałam mu zaufać nie należał do typów którzy są wierni . dwa miesiące przerwy i znowu to samo , tym razem wszystko ruszyło i jak to powiedział 'teoretycznie miał już dziewczynę' naprawdę byłam szczęśliwa , żaden chłopak mnie nie traktował tak wyjątkowo . obawy się sprawdziły , po czterech dniach znowu się spieprzyło . piszę to teraz z nadzieją , że kiedyś będzie dobrze . /
grozisz_mi_xd
|
|
 |
|
żółte słoneczko, zielona kropka na face, dwie rzeczy które doprowadzają mnie do szału.
|
|
 |
|
odejdę. to najlepszy sposób, żebyś zrozumiał.
|
|
 |
|
Zastanawiam się, po co w ogóle do mnie piszesz, po co robisz mi tą cholerną nadzieję, po co kolejny raz niszczysz mi życie swoją osobą. No po cholerę, skoro później masz moją osobę gdzieś, skoro później cię już nie obchodzę.
|
|
|
|