 |
"Spójrz, jak w przepaść spadam sam
Twój jeden gest
i wracam na zawsze
po jeszcze..."
|
|
 |
Ogarniasz ?, bo ja nie bardzo !
|
|
 |
Stworzeni nie dla siebie....
|
|
 |
Chyba jesteś mistrzem w grze w rzutki. Zawsze celnie trafiasz sztyletem w me serce !
|
|
 |
Choć brakuje mi nas dwoje, moje miejsce zajął on.
Żadnych pytań, tylko tęsknie. Kiedy wróci, pójdę stąd.
Dziś doceniam każde "kocham". Sorry, trochę naszło mnie.
Pożądamy co stracone. Sam się winię - czy to źle?
Gdyby kiedyś coś nie wyszło rzucisz go, zostawi on,
wal jak w dym, ja będę czekał.
Chciałbym móc naprawić błąd.
Wiem, że rzadko to mówiłem, żaden fake wiesz, kocham wciąż.
Liczę się dla Ciebie jeszcze? Znajdziesz dla mnie kąt?..........
|
|
 |
Znowu boli cię brak Jego obecności. Siedzisz i użalasz się nad sobą, paląc papierosa za papierosem. Pochłaniasz alkohol w zbyt dużych ilościach, a później robisz rzeczy, których żałujesz. Jesteś opryskliwa, wredna i samotna, a co najgorsze - lubisz to. Nie obchodzi cię zdanie innych, ich opinia, a z czasem nawet uczucia. Chciałabyś być z kimś, mieć kogoś obok, a ciągle ci nie wychodzi. Wmawiasz sobie, że związki i obopólne szczęście nie jest ci pisane, że jesteś skazana na wieczną samotność, że miłość i ta cała otoczka wokół niej po prostu nie jest dla ciebie. Oszukujesz siebie, ale w końcu zaczynasz wierzyć w te brednie. Odrzucasz każdego napotkanego faceta, a później płaczesz, że nikt cię nie chce. Wykańczasz sama siebie, bez przerwy działasz na własną niekorzyść, udajesz, że wszystko jest w porządku, uśmiechasz się nieszczerze, a później wracasz do domu i płaczesz, że jest źle. Doprawdy? Jak daleko jesteś w stanie się jeszcze posunąć, żeby kompletnie znienawidzić siebie? [ yezoo ]
|
|
 |
Przeszłość zostawiam za sobą, ja już ja przeżyłam. Oglądając się wstecz przegapię coś co może spotkać mnie. Rozdział zamknięty, choć wiele stron jeszcze czystych. Ty byłeś epizodem w moim życiu, powieść napisze z kimś innym. Niczego nie żałuję i nikogo nie przeklinam. Nie było dane nam być ze sobą wiecznie.
|
|
 |
Każdego dziwią nasze normalne relację, utrzymywany kontakt, spotkania przy kawie. I choć nie raz chciałam to zerwać i przestać, Ty ciągle nalegałeś by przy mym boku być. Miałeś być przyjacielem, oparciem opoką. Zrozumiałam, że ty nadal mnie kochasz i w każdy możliwy sposób próbujesz przy mnie tkwić. Choć duma Ci nie pozwala, a serce do mnie lgnie, przepraszam ale ja już nie kocham Cię.
|
|
 |
Każde nasze spotkanie wywoła ból, otworzą się zakamarki najbardziej ukryte w pamięci, powrócą wspomnienia. I choć staramy się to wszystko w miarę okiełznać, tego co w naszym sercu i głowie nie przeskoczymy. Mogę ukryć Cię gdzieś na serca dnie, ale Ty i tak w najmniej odpowiednim momencie wypłyniesz na wierzch.
|
|
 |
I może czasem melancholia wedrze się w słoneczny nastrój i może czasem nastąpi chwilowe załamanie lecz wiem, że mam po co i dla kogo walczyć o przyszłość, nasza przyszłość !
|
|
|
|