 |
Tęsknię za Jego dłońmi, które zawsze swoim ciepłem potrafiły wyrazić, jak bardzo byłam ważna. / nieracjonalnie
|
|
 |
Czas mija, jest nie do zawrócenia, zatrzymania, krzyczę - ale to nie pomaga, tydzień za tygodniem przeradza się w długie miesiące, które budują kolejne lata. Ciężko jest mi ukrywać, że Jego część nadal we mnie żyje, wszystkim ostatecznie przekazałam, że zniknął z mojego życia, to tak dla świętego spokoju, dla uniknięcia niepotrzebnych i ciężkich do wyjaśnienia pytań. Jestem z tym sama, a właściwie sensowniej zabrzmi "bez Niego". / nieracjonalnie
|
|
 |
Po raz pierwszy mam ochotę skuć nas kajdankami i zgubić kluczyk, ot tak. Złączyć swoją dłoń splatając nasze palce, przycisnąć się do jej klatki piersiowej. Spoić nas w jedną całość, której nikt nie będzie potrafił rozdzielić. Jestem egoistką i desperatką, bo chciałabym mieć ją teraz przy sobie, na własność, w tej chwili i na każdy inny moment jaki będzie dane mi przeżyć, lecz boję się. Cholernie się boję, że kiedyś ją stracę.
|
|
 |
Uśmiecha się do mnie w sposób, którego nie jestem w stanie ogarnąć umysłem./nieracjonalnie
|
|
 |
Bądź, bo bez Ciebie nie będę tą osobą, jaką jestem dzięki Tobie.
|
|
 |
umieram. każdego dnia dusi mnie nadmiar trucizny wiatru, na którym nie unosi się już zapach Twoich perfum. każdego dnia duszę się kolejnym zachłyśnięciem powietrza, wdychanego w płuca. każdego dnia wspomnienia odbierają mi dech w piersiach, wieszają mnie na grubej linie wspomnień. każdego dnia umieram bez Ciebie lecz przez Ciebie, nie przy Tobie, lecz z Tobą w sercu./ shit.life
|
|
 |
objąć Cię jeszcze raz, mocno tak w ramiona. niech zatrzyma się czas, oni niech zapomną o nas. spójrzmy w czyste niebo, słońce ogrzeje nasze twarze. chcę wziąć Twoją dłoń i odejść gdziekolwiek, byleby na zawsze razem. / shit.life
|
|
 |
cieszę się, że byłaś, bo wspomnienia po Tobie nie pozwalają mi skończyć z życiem, choć ono dziś bez Ciebie nie jest nic warte, dokładnie tak jak ja. / shit.life
|
|
 |
1. | bo widzisz.. to nie jest tak,że ja nie chcę się podnieść, nie chcę coś ze sobą zrobić i ułożyć sobie życia, że nie chcę się za siebie wziąć i poskładać w całość te puzzle mojego świata. chodzi o to, że nie potrafię. choćbym nie wiem jak bardzo chciał, to za chuja nie ogarnę tej codzienności, nie ogarniam już o co w tym wszystkim chodzi. wszystko się wypaliło, cały ja spadłem na dno, zatapiając swoje smutki w alkoholu. po prostu nie potrafię powstać, nie potrafię poukładać teraźniejszości i zrozumieć i zaakceptować przeszłości. ja wciąż czekam na cud. chcę obudzić się pewnego dnia i wiedzieć,że to ma sens. / shit.life
|
|
 |
2.| chcę wiedzieć, że ten dzień odmieni moją przyszłość, że od tego dnia zależy wszystko, cała reszta tego zakichanego życia, które dzisiaj nie ma dla mnie znaczenia. tak bardzo chciałbym mieć chęci, by zrobić cokolwiek, by było dobrze, lecz nie umiem, bo ta pierdolona samotność zżera mnie od środka. czuję, jak nikną w niej wszystkie uczucia, jak wszystkie uśmiechy pochłania otchłań smutku. / shit.life
|
|
 |
1. | ona chowała moją duszę w swoim sercu, póki w nim jeszcze żyłem, póki zajmowałem w nim takowe miejsce. podnosiła mnie z każdym upadkiem, podawała mi dłoń, tymi małymi opuszkami palców, czesała moje włosy. zadawała ból, dając szczęście, zakrywała cierpienie swoim uśmiechem, przysłoniła mi sobą cały świat, stała się moim życiem, planem na nowy dzień, a dziś została wspomnieniem, nieodłączną przeszłością, którą żyję do dziś. wtulała się we mnie jak malutka dziewczynka w misia, ogrzewałem ją swoim ciałem i otulałem kocykiem gdy zasypiała na mojej klatce piersiowej. robiła mi kakao w zimowe wieczory i śpiewała melodie do snu, jak małemu dziecku, które boi się samotności i pustki zamkniętego pokoju, jak boi się potworów, które kryją się w ciemnościach. wybaczała każdy błąd nie wypominając ' przepraszam ' niesione z moich ust w jej stronę. / shit.life
|
|
 |
2. | tańczyła ze mną w deszczu, gdy ludzie chowali się pod parasolki, wycierała mnie całego mokrego, gdy już wróciliśmy do domu i rozbierała każąc grzać się przy kominku. przytulała, gdy wiedziała, że jest źle i była zawsze przy mnie, wiedząc, że razem zawsze damy radę. gdy nie wracałem na noc obdzwaniała wszystkich wspólnych znajomych, doszukując się mojego śladu. wdawałem się w bójki z zazdrości o nią, nie patrząc na cokolwiek. kurwa, byłem w stanie oddać jej wszystko, całego siebie, cały świat, w zamian za to, by była przy mnie, bym był częścią jej świata, bym był nadzieją jej duszy, biciem serca, sensem każdego oddechu zaciągniętego w płuca, bym był kolorował jej szare dni i dodawał piękna jej uśmiechu, radości jej smutku. chciałem być dla niej tym, czym Ona była dla mnie, chciałem być tym choć w połowie.. / shit.life
|
|
|
|