|
I pieknie. Najfajniejsza osoba wyjeżdża za 2tyg... Z jednej strony może to i lepiej bo mój zajebisty mętlik w głowie się zakończy ale z drugiej znów stracę chęci i motywację na to by tu być.
|
|
|
Albo to od tego słońca albo to kwestia wrodzonej głupoty ale ja z każdym dniem coraz intensywniej myślę o rzeczach o których myśleć nie powinnam. Tak, mówię tu o Nim. Jak to mówią zakazany owoc smakuje najbardziej, prawda? Pieprze takie coś. Nie po to wychodziłam z jednego bagna by zaraz pakować się w drugie.
|
|
|
I żeby naiwna kretynko nie wyszło tak, że przyjechałaś tu zapomnieć o jednym a będziesz musiała wracać by zapominać o drugim...
|
|
|
Nie wiedzieć czemu oczka latają mi za Tobą krok w krok i za cholerę nie potrafię przestać Cie obserwować;p
|
|
|
I w życiu nie przypuszczałabym, że kiedyś to powiem jednak ja nie chcę stąd wracać. Cholernie boję się, że to na co ciężko pracuje każdego dnia by o Tobie zapomnieć posypie się w jednej chwili gdy tylko Cię spotkam... Potrzebuje wielkiej siły by móc to przezwyciężyć, by dać sobie radę i nie rzucić się Ci w ramiona w których jako jedynych czułam się tak bezpiecznie. Tylko pozostaje pytanie skąd wziąć tę pieprzoną siłę, co?
|
|
|
To naprawdę żałosne. Być zazdrosną o faceta, który nigdy w życiu nie dał Ci jakiejkolwiek nadziei na cokolwiek, jednocześnie kochając innego...
|
|
|
I poooszłoo 2000 wizyt ;) Dziękuje, że ktoś w ogóle czyta te moje nędzne wypociny ;) To naprawdę bardzo miłe ;)
|
|
|
Dobrze wiesz, że wystarczy Twój jeden sms a jestem w stanie spakować się w ciągu kilku minut, zabukować bilet lotniczy i wrócić do domu byleby tylko pójść z Tobą na ten jeden jedyny cholerny spacer naszą trasą a później usiąść w tej budce co zawsze i rozmawiać do rana o wszystkim - o wspólnie przeżytych akcjach, o co niektórych osobach których równie mocno nie trawimy, o naszych problemach na które zawsze razem znaleźliśmy rozwiązanie, o największych głupotach śmiejąc się przy tym aż do braku sił aż w końcu o nas, o naszej wspólnej przyszłości która przecież miała nadejść.
|
|
|
Niby już z Nią nie jesteś. Niby nienawidzisz jej z całego serca. Mimo to wpadając wczoraj przypadkowo na Jej profil i czytając komentarze zauważyłam też Twój sprzed dwóch lat. Pisałeś jak bardzo Ją kochasz nazywając Ją przy tym swoją ślicznotką... poczułam jak w jednej chwili łzy napływają mi do oczu. Zazdrość? Tak. Chora zazdrość o wspomnienia. Bo z Nimi nie wygram, choćbym nie wiem jak się starała.
|
|
|
Z pewnymi kobietami nigdy się nie wygrywa, choćbyś nie wiem jak się starała to nigdy Ci się to nie uda. Mimo tego, że próbujesz wzbudzić Jego zainteresowanie to i tak nie możesz bo w Jego głowie zawsze będzie siedzieć Ona. I choć jest dla Niego tak niedostępna i nieosiągalna to zawsze wybierze ją - nie Ciebie. I najwyższy czas się z tym pogodzić.
|
|
|
Tęsknota jest większa niż myślałam ale muszę się trzymać. Muszę dać jakoś radę, wsiąść się w garść i jakoś to przetrzymać. Jedynym problemem jest to, że nie mam pojęcia skąd wytrzasnąć tyle siły... Póki co jedyną osobą która byłaby w stanie mi ją dać jest On... a akurat na Niego liczyć nie mogę. Zresztą tak naprawdę liczyć chyba nigdy nie mogłam. Zawsze ważne było dla Niego to by On czuł się dobrze, to ja wysłuchiwałam Jego żali do całego świata, pocieszałam i dawałam oparcie. Dziś gdy sama tego potrzebuje to Jego nie ma. Zniknął wraz ze zniknięciem swoich problemów.
|
|
|
|