 |
W sumie to się trochę boję, że za dużo sobie wyobrażę, a później się rozczaruję.
/?
|
|
 |
nawet kiedy jestem pijana to wiem kogo kocham. /?
|
|
 |
słowo " kocham Cię " w słowniku T9 jest na pierwszej liście./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
Ja zranię jego, on mnie, później znów ja jego, a on mnie. W między czasie zaistnieje kilka kłótni, litry łez, miliony nieprzemyślanych słów. W nielicznych momentach będziemy się napawać swoją bliskością. Będą rozstania i powroty, dni milczenia, zazdrość, a ja z dnia na dzień i tak będę kochała Go coraz bardziej. [mamotobie]
|
|
 |
Opowiem Ci trochę o sobie . Jestem egoistką , czasami nawet wielką. Lubie mieć zawsze ostatnie zdanie , i jeśli coś chcę to po prostu muszę to zdobyć. Mam trudny charakter , albo mnie pokochasz albo znienawidzisz prędzej to drugie. Możesz po mnie jeździć i tak mnie to wali ale nie dam ci bezkarnie obrażać moich przyjaciół i rodziny. Nie jestem zbyt dobra w okazywaniu uczuć , trudno się do mnie zbliżyć. I może to prawda co mówią o mnie nauczyciele że jestem zbyt pewna siebie , zbyt arogancka i bezczelna do granic możliwości. Ludzie mówią tez że jestem silna ale wiesz to nieprawda często jestem słaba , zbyt słaba.Często płaczę mając dosyć tego wszystkiego. I może to głupie ale nigdy też nie udało mi się narysować w zeszycie do matematyki prostego prostokąta i zawsze uleję kawę niosąc kubek do siebie na górę. Mam naprawdę jeszcze masę wad i chorych przyzwyczajeń ale mimo tego wszystkiego mam też przy sobie ludzi których kocham i za to im dziękuję . / nacpanaaa
|
|
 |
to nieporozumienie błyszczy bez blasku, to moment kiedy wszystko wydaje się nijakie i niezwykle wykwintnie do kitu. grzebię pod panelami swoje łzy, poduszka nie pachnie perfumami, jedynie krwią, która jeszcze tylko czasem spływa z moich nadgarstków, tylko czasem bo nauczyłam się panować nad niektórymi uczuciami, ale tylko zazwyczaj wypadają one spod kontroli i znowu wprowadzają mnie w apopleksje i kłótnię ze zdrowym rozsądkiem. wszystko ma jednolity zapach i smak, jak hebanowa laleczka z lat siedemdziesiątych. cóż za porównanie, niezwykle beznadziejne w swoim bezsensie, w końcu to opowiadanie o wszystkim i o niczym, nic to też coś. [cz2]
|
|
 |
straciłam pozycję w społeczeństwie, które wydawało mi się stałe. zapomniałam jak mocno życie potrafi kopnąć nas w tyłek i wysłać milion lat świetlnych do tyłu, skazując na nadrabianie strat i dni. marsz straconych dusz, samobójstwa, rozbój w kraju, dragi i sex wszystko składa się na rozmowę ze śmiercią. ciągnie się podróż w nieznane, ze znanymi sprawami bez opanowania. prywatne sprawy nie są już takie prywatne, a każdy kolejny usmiech coraz bardziej sztuczny. jak się czujesz ze świadomością, że każda kolejna osoba, na którą patrzysz może skrywać tajemnice mroczniejsze niż grzeszne zmysły pijawek. budzisz się w pokoju bez firanek, pachnącym wczorajszym papierosem i rozlaną na dywanie kawą, światła nie widać bo z tej strony słońce jedynie zachodzi i jest to pomieszczenie, gdzie można mówić jedynie 'dobranoc', ale nie śpisz. [cz1]
|
|
 |
zostawiłeś mnie ze świadomością, że kochasz mnie całym sercem, że znaczę dla Ciebie bardzo dużo i każdy dzień, chciałbyś poświęcić właśnie tak mało atrakcyjnej fizycznie osobie. dziękuję. ale teraz już wróć, bo bez twoich dłoni, moje nie są w stanie zrobić nic sensownego. chcę wyrzucić wszystkie listy napisane do Ciebie, zamienić je na ciche szepty między wierszami. nie zgub mnie gdzieś na trasie pięćdziesięciu kilometrów, nie zgub mnie pośród deszczu i przebijających się promieni słonecznych. pilnuj mnie, bo ja sama nie wiem gdzie jestem i co teraz mogłabym zrobić. [cz2]
|
|
 |
problem tkwi w tym, że za Tobą tęsknię i każdy następny oddech wydaje mi się bezsensowny, ale z drugiej strony niedługo Cię zobaczę i znowu będę mogła mieć tą pieprzoną świadomość, że jesteś tylko mój i nie chodzi mi wcale o kwestie własności personalnej, ale o więź która złączyła dwie jednostki sercowe. powietrze nadal pełne jest jeszcze Ciebie, rosa jakby odbijała światło, którego poświata pada na twoje ciało i niedopałek papierosa, ktory wyrzuciłeś któregoś dnia przed wyjazdem. to wszystko zakłada, że jednak mam kilka powodów aby pochłonąć się w fali frustracji i depresyjnego zachowania, stosunkowo podobnego do płaczu. [cz1]
|
|
 |
odnajdujesz się jedynie w towarzystwie zasranych snobów, którzy mają tak samo tandetne podejście do życia jak ty. obracasz ludźmi jak karuzelą i dziwisz się, że są skołowani przy twojej osobie. żalisz się, że świat nie jest nic wart, że życie to tylko mezalians, a niektórzy oddali by za nie bardzo wiele, lecz o to nie proszą i nie mają czelności narzekać, z uwagi na to iż ma zbyt wielki szacunek do matki. skoro mowa o kobietach, jak powiedział 2Pac, to właśnie kobieta Cię zrodziła i nie masz prawa żadnej obrazić. nie masz prawa, a robisz to ciągle. więc ? przepraszam, jesteś skurwysynem. [cz2]
|
|
|
|