 |
już dawno zapomniałam jak to jest budzić się w pustym domu. pusty pokój. puste łóżko. chciałabym cofnąć czas. zgubiłam się. zostałam sama z własnymi myślami. ja i tysiące pytań na które nie potrafię sobie odpowiedzieć. może chciałabym odejść, bo myślę, że sprawiam ból. może chciałabym zostać. na ręku robię kolejną kreskę. patrzę na spływającą krew i udaję, że jestem silna. udaję, że mnie to nie boli. próbuję powstrzymać łzy. próbuję żyć. nie potrafię, ale kiedy odejdę, zapamiętaj mnie jak najlepiej albo zapomnij na zawsze. / erirom
|
|
 |
Kolejny raz przypadkiem wpadliśmy na siebie w samym centrum miasta. Szła sama, a jej wzrok był taki zagubiony. Nie mogłem oderwać od niej oczu. Odnalazłem w niej znów tą magiczną cząstkę, która kilka miesięcy temu sprawiła, że zapragnąłem mieć ją przy sobie. Teraz wszystko wróciło, odczułem każdą wspólną chwilę. Uświadomiłem sobie, że straciłem to na własne życzenie. Straciłem taką cudowną kobietę. Teraz wiem, że jest za późno, bo ona układa sobie życie od nowa, ale gdy tak nieśmiało uśmiechnęła zapragnąłem aby znów uśmiechała się tak tylko dla mnie. [szkodliwy]
|
|
 |
Czuję jak promienie słońca wpadają do pokoju, kładę się na wznak i lekko przeciągam. Otwieram oczy i nagle nie wiem gdzie jestem. Leży obok mnie, uśmiechając się. Nie wiem co robię w jej pokoju. Właściwie nic nie pamiętam z wczorajszego wieczoru. Wiem, że byłem razem z przyjacielem na imprezie. Dość dużo wypiliśmy, tańczyliśmy i świetnie się bawiliśmy. Ale alkohol namieszał mi w głowie i nie wiem jak trafiłem do jej pokoju. Mówi, że byłem ostro zalany jak do niej przyszedłem, że chciałem pogadać, ale chwile potem usnąłem. Zaczynam się zastanawiać, czy cokolwiek jeszcze powiedziałem. Próbuje sobie przypomnieć ale bez skutków. Jej ciało lekko unosi się z łóżka, wspomina coś o śniadaniu. Jednak przyciągam ją do siebie i przytulam, prosząc by została ze mną, dopiero wtedy dostrzegam, że jest w samej bieliźnie. // nic_nieznaczacy
|
|
 |
2.Abyś nauczyła mnie dawać Ci bukiety miłości i czekoladki szczęścia bez śladów krwi od noży słów.Błagam,wyrwij kata wszelkiego życia w moich tkankach i bądź firmamentem moich ust,by wciąż potrafiły się uśmiechać.
|
|
 |
1.Moje płuca jak tłoki mechaniczne wertują
powietrze do serca,otóre pompuje
samodestrukcje.Nie potrafię zliczyć nocy kiedy
leżałem z toną myśli i nie potrafiłem
się podnieść.To tak jakbym chciał policzyć
każdą kroplę w oceanie po kolei.Patrzę na
Słońce,które rozświetla moje ciało tak jak
świeca mapę z tajnym kodem do skarbu.U
mnie są to szlaki blizn,przecięć,
draśnięć wprost do epicentrum moich uczuć.To droga kręta i zawiła,mój labirynt
wspomnień.Jeśli przedrzesz się przez puszczę
pogrzebów mojego serca i pieśni żałobnych mej
duszy znajdziesz się tam,ale zatkaj uszy,ponieważ usłyszysz przerażający krzyk
mordowanych uczuć.Katowane,duszone,krojone,miażdżone wyją o ratunek, ale ściany
są szczelne.Usłyszysz ich błagania jedynie
wchodząc do epicentrum bądź,gdy w moim
pustych dziurach źrenicowych ujrzysz sens swojego jutra i kolejne lata.Chciałbym byś pokazała małemu chłopcu,którym jestem,że niewolno krzywdzić i zabijać.
|
|
 |
Nadchodzi moment że spoglądasz w lustro. stoisz, patrzysz się głęboko i.. nic. widzisz kogoś obcego. jakąś beznadziejną dziewczynę, która uważa się za nikogo. puste spojrzenie, podpuchnięte i czerwone oczy, zniszczona cera, brzydkie włosy. zniszczył cię. nawet nie zaprzeczaj. zrobił to na dodatek perfekcyjnie. jakby znał się na tym doskonale, jakby był w tym ekspertem, jakby czerpał z tego przyjemnością. a twoja rola polega na tym, żeby otrząsnąć się z goryczy tych okropnych wspomnień i pokazać temu egoiście że był nikim w twoim życiu. nie dać mu tej jebanej satysfakcji, że zrobił kolejną dziewczynę w chuja. pięknie się pomaluj, ładnie ubierz, fajnie uczesz włosy i uśmiechnij się, tak pięknie jak potrafisz. a wiem, że potrafisz. żyj na całego a znajdziesz prawdziwe szczęście, prawdziwego chłopaka który pokocha cię za to jaka jesteś i nie pozwoli ci więcej płakać, a jeśli już to tylko ze szczęścia. / charakterystycznie
|
|
 |
Tłumacząc jej chemię, słyszymy trzask drzwi i szybkie kroki na górę, drzwi do mojego pokoju się otworzyły. Stała w nich zapłakana lecz piękna jak zawsze. Prosi o rozmowę, wychodzicie obydwie zostawiając mnie samego. Nie mam pojęcia co się stało. Nie wiem co mam zrobić. Nie wytrzymuję i idę do pokoju obok. Szybko ociera łzy, lecz nie przestaje mówić. Nie słyszę słów jakich wypowiada, widzę tylko jak jej oczy co chwile nachodzą łzami, a ona pozwala im swobodnie spłynąć. Przytulam ją do siebie, jest roztrzęsiona. Przestaje mówić, lecz czuję jak jej zły moczą moją koszulkę. Cicho szczepczę jej na ucho, że wszystko będzie dobrze, że jestem obok. Lekko się odsuwa i daje mi buziaka w policzek. Biorę ją na ręce i zanoszę do pokoju, w którym będzie bezpieczna. Kładę ją na łóżko i otulam kocem. Siedziałem obok i delikatnie gładzę jej twarz.Tak bardzo bolą mnie jej łzy,tak bardzo chciałbym w końcu się przełamać. Widzę jej zdenerwowanie i zakłopotanie,przecież ona o niczym nie wie. // nic_niezna
|
|
 |
Znowu przez niego płaczesz? nie, tak nie może być! otrząśnij się z tych wspomnień i żyj. bez zbędnej przeszłości, która cię niszczy. nie płacz, nie pozwól zaszklić się oczom bo może to zbędne gadanie, ale on nie jest ciebie wart. na prawdę. jeśli cię skrzywdził i spowodował że cierpisz, to uwierz, ale to zwykły egoista, który nie chciał twojego szczęścia, pomimo że ciągle wmawiał że nie pozwoli cię skrzywdzić. aż nagle robi to sam i odchodzi z wielką satysfakcją. od ciebie zależy czy pożałuje. wystarczy pokazać mu, że świetnie sobie bez niego radzisz. stań się piękniejszą. ładnie się ubierz, pomaluj i idź w miejsce gdzie go spotkasz. a kiedy już to zrobisz, zauważysz jego wzrok na sobie. poczujesz się wtedy spełniona i pomyślisz, że możesz wszystko. będzie chciał abyś mu wybaczyła, ale ty tego nie rób, za żadne skarby świata mu nie wybaczaj. skrzywdzi cię po raz drugi. nie brnij w to. pokochasz kogoś innego, tylko potrzebujesz czasu. zaufaj mi. / charakterystycznie
|
|
 |
Wyszła. Zanim przekroczyła próg posłała mi swoje standardowe spojrzenie, które miało być wyrazem nienawiści ale jednak dostrzegłem w nim miłość. W pierwszej chwili moze i chciałem złapać ją za rękę i przytulić do siebie po czym delikatnie ucałować jej słodkie usta. Chciałem, ale nie mogłem. Wiedziałem, ze gdy podejmę się tego ryzyka to już nigdy się od tego uczucia nie uwolnię. Podszedłem do okna i widziałem jak zakrywa twarz by nikt nie zauważył jak płacze. Kolejna dawka łez z mojego powodu. Moje nerwy nie wytrzymywały już chwytałem swoją bluzę by wybiec gdy nagle zobaczyłem jak pewien facet ją przytula. Co miałem zrobic? Rozdzielić ich? Pozbawić ja szczęscia które może on jej będzie w stanie zaoferować? Dac jej nadzieję na to że będzie jak dawniej a później odejść na dobre? Jest moim sercem, które chce zachować w całości. Nieważne, ze żyjemy osobno, wiem i czuję naszą miłość w powietrzu, bo mimo wszystko ona jest tą wieczną i nierozerwalną. Ona jest pragnieniem i sensem bytu.
|
|
|
|