 |
Zamarłem gdy zauważyłem ją w drzwiach. Nadal piękna i nadal urokliwa. Zapomniałem ze wciąż ma klucze. Nieogarniety odwróciłem się w stronę wyjścia. Dobrze wiedziała kiedy idę do roboty. Wpatrywałem się w nią twierdząc że to jeden z moich najpiękniejszych snów. Oparła się o ścianę z gracją krzyżując ręce na swojej piersi. W jej oczach dostrzegłem błysk szczęścia ale i niepokoju. Spytała czemu nie powiedziałem ze wracam. Odwróciłem wzrok i dorobiłem spokojnie kawę bez słowa. Podeszła do mnie poczułem jej ręce oplatające mój tors, oparłem się rękami o blat i spoglądałem w dół.Znowu poczułem jej ciepły oddech na szyi i cichy szept tęsknoty. W końcu uniosłem ton i spytałem co ona wyprawia. Nie odsunęła się tylko zaczęła płakać i przepraszać za wszystko. Nie dałem rady przytuliłem ją do siebie i złożyłem pocałunek na jej czole.Zacisnąłem pięści i zebrałem sie na odwagę by stanowczo jej powiedzieć o zwrocie kluczy jak i uprzejmie poprosiłem o całkowite wyjście z mojego życia życząc szczęścia.
|
|
 |
Tak na mnie patrzy i już nie wiem czy naprawdę się zmieniłem. Czy naprawdę dzięki niej poznałem sens życia? Czy to w jej oczach zobaczyłem odbicie mojego serca, które każdego dnia usychało i nagle odżyło? Czy to właśnie ona jest tą osobą, która poprowadzi mnie przez życie, podniesie po porażkach i swoimi ramionami da schronienie przed samym sobą, z którym kłócę się każdego dnia? Czy ona w ogóle widzi we mnie coś więcej niż człowieka, który jest przy niej każdego dnia? Czy rzeczywiście jestem jej miłością tak jak mówiła? Jest tego pewna? Nie pamiętam siebie tamtego. Nie pamiętam dokładnie jakie słowa padały z jej ust, kiedy trzymała moją rękę, a ja lekko osuwałem się w dół. Niech wróci mi pamięć bo znów zaczynam kłócić się z życiem, które chce mi ją odebrać. Kurwa, po co codziennie zadaję sobie te pytania? Przecież ona tu jest. O, budzi się, jej oczy znowu mówią, że mnie kochają. Ja pierdole, przecież słowa są zbędne. Jestem kretynem, przecież jesteśmy sobie pisani./mr.lonely
|
|
 |
Życie pomimo wszystko jest piękne i nikt nie może zaprzeczyć. bo popatrz, rozejrzyj się dookoła, jest pięknie, prawda? wiosna, ćwierkają ptaki, w oddali słychać roześmiany głos dzieci, gdzieś wolnym krokiem przekamarza się para zakochanych tuląc się mocno do siebie, a obok nas słychać szum drzew. ktoś nas woła, rozmawia z nami i jest pięknie. wesoło, szczęśliwie. ale przychodzą też w naszym życiu momenty, z których nie da się cieszyć, po prostu się nie da. zwykłe drobnostki nie sprawiają już że się uśmiechamy. jest smuno, ponuro, wpadamy w lekką depresję. i są różne powody. niektórzy są poważnie chorzy, od innych odeszła osoba i już więcej się w ich życiu nie pojawi, a inni smucą się przez zerwanie z miłością swojego życia. ale to minie. ten cały smutek, żal, rozpacz. minie. na prawdę. znów nadejdzie słońce. trzeba się tylko podnieść i ruszyć dalej, nie stojąc w miejscu, bo to zabija. niszczy. wiec uśmiech i idź przeżywaj życie bo pomimo wszystko jest ono piękne. / charakterystycznie
|
|
 |
Stwierdziłem, że najwyższy czas powiedzieć jej o wszystkim. Jestem już pełnoletni więc muszę zacząć się tak zachowywać. Przemyślałem co jej powiem, zacznę od samego początku. Opowiem jej o uczuciach jakie ostatnimi miesięcy skrywam w sercu. Opowiem o tym co dzieje się, gdy ją widzę. Opowiem o przyszłości jaką planuję razem z nią. Ubrałem koszulę tą, którą jak kiedyś stwierdziła pasuje mi do oczu. Wsiadłem do samochodu i podjechałem pod kwiaciarnie. Zamówiłem róże, czerwone tak jak lubiła. Zadowolony podjechałem pod jej dom. Zaczynałem zbierać się na odwagę. Widziałem jak świeci się światło w jej pokoju. Podszedłem pod furtkę i kiedy już miałem przekroczyć próg jej domu - stchórzyłem. Szybko się wycofałem. Widziałem do samochodu i odjechałem. Kolejny raz wygrało jej szczęście. // nic_nieznaczacy
|
|
 |
Nie kocham Cię, to boli, jak mogłeś, nie mogę tego dłużej znieść, zraniłeś mnie, to koniec, oszukałeś mnie, boję się, wysiadam, wybacz, zwisa mi to, mam to gdzieś, boli mnie serce, nic do mnie nie mów, wyjdź stąd, nie wiem, kiedyś, wątpię, nie wierzę, nie ufam Ci, zostaw mnie w końcu. Dobrze dobrane słowa ranią bardziej niż sztylet wbity w samo serce, szczególnie wtedy, kiedy nam zależy, a wyobraź sobie kurwa, że któreś z wyżej wymienionych słów pada z ust kochanej przez Ciebie osoby. Boli prawda? Ogromny ból wszczepiający się w każdy element Twojego ciała. Gdyby nie ten ból, nie doceniłbyś nic, dlatego walcz, a ból przyjdzie później./mr.lonely
|
|
 |
Wiesz co ci powiem? daję radę, bez ciebie, a dlaczego? bo mam wokół siebie tyle wspaniałych osób, dzięki którym już prawie zapomniałam. prawie, bo jestem pewna, że zawsze będę cię pamiętać. ale to będzie tylko miłe wspomnienie, które już więcej nie doprowadzi mnie do płaczu, które kiedy o nim pomyślę - na twarzy pojawi się uśmiech. zostaniesz tylko wspomnieniem, tylko, niczym więcej. i wiesz? to tylko dzięki nim, dzięki kilku osobom, które nie dały mi się stoczyć na dno. którzy byli ze mną zawsze, w każdym momencie i każdej chwili mojego życia. kiedy dzwonili do mnie w samym środku nocy po to by dowiedzieć się co robię, a kiedy nie odpisywałam przychodzili do mnie ze zdenerwowaniem i krzyczeli, że się martwili bo nie odpisywałam na sms'y. byli ze mną ci prawdziwi i to dziś jestem dzięki nim szczęśliwa i żyję pełnią życia nie zwracajac uwagę na przeszłość. / charakterystycznie
|
|
 |
Mogłabyś dziś przyjść i choć na chwilę zapomnieć o kłótni, która chciała nas poróżnić. Mogłabyś wtulić się w moje ramiona by swoim zapachem przepełniać moje nozdrza i cały umysł. Chcę rozłożyć dłonie i pokazać Ci wszystko co mam.. wszystko, a raczej nic, bo mam jedynie serce, które chcę Ci ofiarować. Możesz mnie wyśmiać i odejść, lub wziąć je i zachować na zawsze. Ono będzie z Tobą wszędzie, będzie biło i pokazywało Ci jak bardzo ważnym elementem mojego życia jest Twoja obecność w nim. Ono nie potrzebuje wiecznej uwagi, nawet go nie zauważysz, będzie siedziało cichutko gdzieś w kącie. Jedyne czego potrzebuje, to odwzajemniona miłość, bo tylko ona będzie w stanie ugasić pragnienie z jakim zmaga się każdego dnia./mr.lonely
|
|
 |
Wydzieram się jak materiał. Robią się we mnie dziury i wyglądam jak ser. Upadam powoli jakby ktoś użył efekty spowolnienia i przyglądał się każdemu upadkowi dokładnie analizując każdą kroplę łez i krwi. Roztrzaskuję się jak szkło i nie zostaję ze mnie nic. Nie mogę znaleźć wszystkich fragmentów siebie. Szukam, ale jestem ślepcem i wdeptuję w swoje cząstki. Niszczę siebie sam.
|
|
 |
Jej drobne ciało przeszedł dreszcz, który poczułem aż na swoim ciele. Była taka krucha, taka delikatna. Patrzyła mi w oczy swoimi zielonymi tęczówkami i wydawała się prosić by w końcu moje wnętrze było radosne. Wiedziałem że błaga by smutek zniknął z moich oczu. Czułem jej ciepło i zdałem sobie sprawę że, zazdroszczę mu jej. Czasami zadawałem sobie pytanie czemu jego wybrała, czemu nie zauważyła mnie. Wtedy moje sumienie mnie karciło, bo przecież nie miałbym jej jako przyjaciółki. Zaczynam ją łaskotać by ujrzeć jej uśmiech, widzę go, jednak po chwili ucieka, a ona mocniej łapie moją koszulkę. Nie ucieknę jej, przecież jest teraz jedyną kobietą, która daje mi szczęście. Delikatnie całuję jej czoło by poczuła się kochana. Przecież jesteś dla mnie ważna. Mała, przecież moje uczucia się nie zmieniły. Nie zawiodę cię, daj mi tylko trochę czasu, a będę szczęśliwy nie musisz się martwić. Śpij spokojnie, dziś śpię obok ciebie. // nic_nieznaczacy
|
|
|
|