|
Nie chce, zebys kolejny raz robila mi nadzieje, ze moze jednak, ze moze cos, ze kiedys, ze moze czujesz cos.. Nie rob mi nadziei.. Widze Cie kazdego dnia z innym i wydajesz sie byc szczesliwa.. Wiec odejdz, prosze.. Byloby mi o wiele latwiej..
|
|
|
I zapomnij o tym co bylo, o nas.. Nie wracaj do tego.. Nie mysl o tym.. Ulozylas sobie zycie z kims innym, wiec o mnie mozesz juz zapomniec..
|
|
|
Zdejmuje z Ciebie i siebie bielizne, podziwiajac Twoje piekne oczy.. Pytam, czy mnie pragniesz, nie odpowiadasz nic, przeciagasz mnie na gore.. Teraz jestes tylko moja, juz Cie nie puszcze.. Staram sie, by nie sprawic Ci bolu, ale przeciez oboje lubimy na ostro.. I wazne jest, ze po odbytym stosunku, nie wyskakujemy z lozka jak poparzeni ubierajac cokolwiek.. Tylko zostajemy w milosnym uscisku od czasu do czasu calujac sie..
|
|
|
Jestes w kazdym calu idealna, co podnieca mnie jeszcze bardziej.. Czule caluje Twoja szyje i widze jak bardzo jestes podniecona, az chcialabys jeczec.. I uswiadamiam sobie, ze nikt wczesniej nie podniecal mnie tak bardzo i ze nikogo nie pozadalem tak bardzo jak Ciebie.. Podnosisz sie i zdejmujesz moja koszulke.. Juz nie umiem sie opanowac, zaczynam Cie wszedzie calowac i nie umiem oderwac sie od Twoich warg, jestem jak w transie, a Ty ze mna.. Pocalunki staja sie coraz czulsze i dziksze.. Mowie, ze bardzo Cie pozadam i szybkim ruchem zdejmuje Twoja koszule do konca, rozpinajac Twoje spodnie nie moge sie powstrzymac i Twoj organ plciowy zostaje obmacany.. Cicho jeklas, a ja dostalem jeszcze wiekszej ochoty na Ciebie.. Juz nie daje rady, jestes cala moja, nie moge nad tym zapanowac.. Szybszymi ruchami sciagam z Ciebie reszte ubran, zostawiajac tylko bielizne.. Czynisz to samo, zostawiajac tylko majtki..
|
|
|
Kiedy tak robisz, przypomina mi sie nasz pierwszy raz, juz od wtedy lubie obserwowac, kiedy sie tak wyginasz.. Widze jak ukradkiem zerkasz na moje usta.. Ale udaje, ze nie widze i zaglebiam sie w Twoich oczach, majac nadzieje, ze widzisz w nich moja milosc.. Kocham barwe Twoich oczu i czuje jakby czas na chwile stanal.. Caluje Cie czule w czolko, bo chce, zebys czula sie przy mnie bezpiecznie.. Przez ulamek sekundy poczulismy silniej ta wiez miedzy nami, ktorej nie potrafimy nazwac, a dzieki ktorej juz od pierwszego spotkania stalismy sie zgrana jednoscia.. Zajmujac gore, czuje na skorze dreszcze, podniecenie i pozadanie.. Tak silne pozadanie, ze nie wytrzymuje i zaczynam Cie calowac.. Uwielbiam smak Twoich ust i to, ze tak idealnie pasuja do moich.. Krotsza chwile delektujemy sie soba, i Twoja dlon laduje pod moja koszulka.. Zaczynam calowac Cie po szyi, a pozniej od szyi w dol, rozpinajac Twoja koszule.. Znowu lezysz pode mna, a ja nie sciagajac calkowicie Twojej koszuli, podziwiam..
|
|
|
Nasze ciala przyciagajac sie, ocierajac i pieszczac budza we mnie spora ochote.. Chetnie zerwalbym z Ciebie teraz to ubranie i odbyl wkoncu nasz stosunek.. Ale to nie nasz pierwszy raz, wiec wiem, ze te pieszczoty maja swoje znaczenie i pokazuja nam jak zgrana i dobrana para jestesmy.. Delektujemy sie.. Nie uzywamy slow, nie porozumiewamy sie i mimo to nasze ciala doskonale wiedza co maja robic i jak wspolpracowac.. Uwielbiam, gdy od czasu do czasu wsuwajac moja reke pod Twoja bluzke, badam kazdy skrawek Twojego ciala, a Ty wyginasz sie z podniecenia.. Dotykam Twojej delikatnej skory twarzy koniuszkiem palca i glaskam Twoj policzek.. Czujemy, ze nasze ciala zblizaja sie coraz bardziej ku sobie, jakby byly spragnione bliskosci.. Tak wiec napieramy na siebie coraz bardziej.. W dalszym ciagu delikatnie glaskam Twoj policzek, mam wrazenie, ze tak lubisz.. Patrze Ci w oczy i przesuwam opuszek palca blizej Twoich ust.. Przymykasz na chwile oczy, wyginajac sie z podniecenia i oddajac sie mi..
|
|
|
Dopiero przy Tobie zrozumialem, jak silnie mozna kogos pozadac.. Twoje wlosy, Twoj zapach, Twoje usta, Twoje oczy, Twoja figura.. Wszystko to, bylo idealna caloscia.. Zakochalem sie w Twoim sposobie mowienia, szczerym usmiechu, ruchach, sposobie ubierania.. Wszystko zgrywalo sie w idealna calosc.. Nie mialas zadnych wad, bylas idealem idealosci.. Na Twoj widok drzalo cale moje cialo, serce bilo szybciej, a pragnienie i podniecenie wzrastaly.. Bylas tak bardzo piekna.. Kazda komorka i kazdy centymetr mojego ciala domagaly sie Twojego delikatnego dotyku.. Moja skora czekala z niecierpliwoscia na koniuszki Twoich palcow.. Kazdy Twoj dotyk powodowal delikatne ciary na moich plecach.. Dotykiem potrafilas mnie uspokoic i dac poczucie bezpieczenstwa.. Czulem sie niesamowicie i oddawalem sie calkowicie, zamykalem oczy i chcialem czuc sie tak juz zawsze.. Nasze ciala od zawsze przyciagaly sie jak magnesy, tworzac calosc. I liczyla sie tylko ona, ja i tak chwila, nic innego nie mialo znaczenia..
|
|
|
Znasz to doskonale.. Dobrze wiesz jak to jest i znasz bol bycia wrazliwym czlowiekiem, tak jak i ja.. Wiesz, ze bedac wrazliwym odczuwasz wszystko dwa razy mocniej.. I znasz ten cholernie mocny bol, gdy kolejna osoba Cie zostawia, pozostawiajac ogromna pustke.. Wiesz, ze tego bolu nie mozna sie pozbyc.. Doskonale wiesz, jak trudno w XXI w. zyc osobom, ktore czuja silniej, czesciej, mocniej.. Wiem, ze wiesz jak trudno udawac gluchego, gdy mowi serce, bo to wlasnie ono krzyczy najglosniej.. Dobrze wiesz, jak bardzo wrazliwosc przeszkadza w zyciu codziennym.. Przejmujesz sie i bierzesz kazde slowo do siebie.. Bo taki juz jestes.. I wiesz, ze male rzecz dotykaja najmocniej.. Jestes swiadomy, ile kosztuje ukrywanie wrazliwosci.. Perfekcyjnie znasz to uczucie, kiedy musisz udowodnic, ze nie jestes wrazliwy, ze nie wiesz co to empatia, a takze ze nic nie ma dla Ciebie znaczenia.. Bo wrazliwosc czyni Cie slabszym, a ludzie kochaja niszczyc slabszych..
|
|
|
Stary, znowu spieprzyles sprawe, przeciez obiecales sobie, ze nikt nigdy nie bedzie dla Ciebie najwazniejszy, ze nikt nigdy nie stanie sie dla Ciebie wszystkim, ze juz nikt nigdy nie bedzie sie dla Ciebie liczyl, ze nie pozwolisz, by poraz kolejny ktos Cie zranil.. Wiec powiedz mi, dlaczego znowu nie dotrzymales slowa.? Dlaczego dales sie omamic.? Dlaczego pozwoliles by poraz kolejny ktos Cie poznal.? Dlaczego znowu zaufales, otwierajac sie i ujawniajac jaki naprawde jestes.? Dlaczego znowu zlamales slowo dane samemu sobie.? Dlaczego zlamales najwazniejsza swoja obietnice.? Dlaczego pozwoliles by ktos znowu stal sie dla Ciebie calym Twoim swiatem, wiedzac, ze predzej czy pozniej odejdzie, zabierajac Ci caly swiat i zostawiajac Cie z niczym.?
|
|
|
Nienawidze jej, nienawidze jak ja mam, nie lubie nia zyc, nigdy wiecej nie chce jej poczuc.. Tak, racja, mowie o Nadziei.. Tak bardzo chcialabym, zeby ona zniknela, by nigdy wiecej do mnie nie przyszla.. Nie chce wiedziec co to jest.. Wiec prosze, nie kaz mi znowu poczuc tej pieprzonej nadziei, ze mogloby sie nam udac i ze moglibysmy wszystko naprawic..
|
|
|
Stalas sie naiwna, za bardzo wierzysz ludziom.. Stalas sie slaba, zbyt mocno darzysz ludzi tak duzym zaufaniem.. Poddajesz sie juz przed startem.. Stalas sie idealna marionetka, ktora kazdy moze sie pobawic.. Tak naprawde to Ty nie zyjesz.. Ty funkcjonujesz.. Wstajesz codziennie rano i wykonujesz obowiazki, ktore Ci przydzielono, nie wyrazajac przy tym emocji ani uczuc.. Robisz co musisz i na tym wszystko sie konczy.. Nie czujesz sie szczesliwa, ale mimo wszystko odpowiada Ci w pewien sposob taki rodzaj manipulacji.. A wszystko przez to, ze dostrzegasz tylko zalety w ludziach, nie zwracajac uwagi na wady..
|
|
|
Stoisz z boku i widzisz jak ktos inny wykorzystuje Twoja nieobecnosc, jak ktos inny stara sie dla tej osoby, jak ktos bezczelnie wykorzystuje fakt, ze Tobie sie nie powiodlo, jak ta osoba patrzy na kogos innego tymi samymi oczami, ktorymi patrzyla na Ciebie, jak ktos daje jej wiecej szczescia i usmiechu, jak ktos zajal Twoje miejsce, jak ktos jest przy niej zawsze wtedy, kiedy tego potrzebuje, jak ona staje sie dla kogos innego calym swiatem, a ten ktos dla niej, jak ludzie potrafia byc bezczelni, byleby tylko dostac to, czego pragna, jak juz nie masz zadnego znaczenia dla kogos, kto jeszcze nie tak dawno wyznawal Ci milosc, a Ty wierzylas, ze bedzie tak juz zawsze..
|
|
|
|