 |
|
Tak na marginesie to chcialabym cie uswiadomic , ze tak wlasciwie wcale nie powinnam cie kochac. Nie jestes typem faceta, ktorego sie pragnie a idealem meskosci jest dla mnie twoj najlepszy przyjaciel .Poza tym nie zawsze dobrze nam sie gada ze soba i zdazaja sie momenty ze mamy sie calkowicie gdzies. Ale mimo to irracjonalnie i pewnie idiotycznie cie kocham i chce zebys to wiedzial, zanim jeszcze raz spieprzysz wszystko doszczetnie.
|
|
|
|
I nie wiem juz sama czy czekac na Ciebie czy nie, bo kurwa, przeciez niczego konkretnego,mi nie obiecałes.
|
|
|
|
Stałam pod tym ołtarzem i patrzyłam jak zahipnotyzowana na mojego niedoszłego małzonka.Nie czułam na sobie ani białej sukni, ani welonu, ani tony makijazu , ani tych wszystkich palacych spojrzen. Jezeli naprawde istnieje cos takiego jak olsnienie to ja doswiadczylam go wlasnie wtedy. Patrzylam na mezczyzne ktory stał obok mnie i nagle mnie olsnilo, ze to przeciez NIE TEN. Ze to nie on mial byc moim pocieszycielem , partnerem, kochankiem , ojcem moich dzieci. Nie on. Niewiele myslac rzuciłam sie do ucieczki jak zaszczuty pies, a ludzie wstawali z ławek zeby lepiej mnie widziec. Nikt nawet nie probowal mnie zatrzymac. Popchnelam koscielne drzwi, wsiadlam do samochodu i w njablizszym motelu klęczac przy łozku zaczełam dziekowac Bogu, ze olsnił mnie zanim zdazylam popełnic najwiekszy błąd mojego zycia.
|
|
|
|
Moglabym byc najmniej lubianą przez Ciebie para butow. Moglabym byc Twoim grzebieniem , recznikiem , szczoteczka do zebow. Mogłabym byc kazdym z Twoich ubran i kazdym kompletem bielizny. Moglabym byc Twoim długiopisem. Moglabym byc nawet tą twoja pieprzona walentynką wysłaną do innej dziewczyny. Byleby tylko kurwa byc Twoją.
|
|
|
|
A gdybym była Hitlerem to wykurwiłabym tą pierdolona Anglie w kosmos, zebys nigdy tam nie pojechał.
|
|
|
|
I nie wierze, ze gdy na mnie patrzysz, nie czujesz juz nic. Nie wierze rozumiesz!?!? Po prostu nie wierze...
|
|
|
|
Juz chyba zrozumiałam do czego byłam Ci potrzebna. Pamietasz, jak kiedys o sobie myslałes? Jak niska była Twoja samoocena? Ja pamietam. Doskonale pamietam jak mowiles ze bałes sie do mnie zagadac, bo byles pewny ze ktos taki jak ja , nie bedzie chcial byc z kims takim jak Ty. Kurwesko sie nie doceniałes. A potem? Minelo pare lat, a ja podniosłam Ci mniemanie o sobie. Ale wiesz, Twoje ego Cie przerosło. Wykorzystales mnie, a teraz rzucasz sie na kazda laske jaka sie nawinie, bo myslisz ze z Ciebie nie wiadomo jak zajebista dupa jest. Tylko ze tym razem skarbie, kurewsko sie przeceniasz.
|
|
|
|
I co z tego, ze ostatnio dym papierosowy czesciej gosci w moich plucach niz tlen?! I co z tego, ze mało kiedy mozna spotkac mnie trzezwa?! I co z tego, ze przestałam jesc , a moim podstawowym daniem stała sie filizanka małej czarnej?! No i co z tego, ze chodze na obcasach i nie dopinam guzikow przy dekolcie?! Przeciez Ty i tak masz mnie gdzies...
|
|
|
|
Bo tak naprawde to ja wszystkich mam głeboko gdzies. Ale wiesz, wydaje mi sie, ze Ty jestes jakby mniej głeboko gdzies niz reszta.
|
|
|
|
I nie pierdol mi tu, ze to i tak było bez sensu ! Bo bez sensu to jest 'Moda na Sukces' albo gorzka czekolada, ale nie My do cholery, nie My!!
|
|
|
|
Dodaj komentarz
