 |
Złamał mi serce.Kochałam go.Musiałam więc pozwolić mu iść swoją drogą.Patrzyłam przez okno jak odchodzi..Z lekkim uśmiechem życzyłam mu wszystkiego najlepszego...Modląc się by zrozumiał,że to ja jestem czymś najlepszym co go spotkało. Jednak tak się nie stało.Bóg miał widocznie inny dla nas plan//hoyden
|
|
 |
Potrafię śmiać się z siebie, lecz prościej jest mi z innych.
|
|
 |
i choć widujemy się wciąż codziennie to co było między nami, poszło w zapomnienie.
|
|
 |
Moja pierwsza dziewczyna była dużo starsza ode mnie, zakochałem się w niej beznadziejnie.
|
|
 |
Śmieszna potrzeba zazdrości, znam jej smak.
|
|
 |
Ironia losu - gdy dwie osoby nie potrafią żyć bez siebie, ale ze sobą również nie.
|
|
 |
Nie wiem gdzie teraz jesteś.Nie wiem czy nadal twoja brew unosi się tak słodko do góry kiedy jesteś zamyślony.Nie wiem czy nadal smak truskawkowy jest twoim ulubionym..Trochę się pozmieniało. Teraz nasze serca bija oddzielnym rytmem. Nie zawsze życie toczy się tak jak tego chcemy,nie zawsze ukochana osoba zostaje przy nas na zawsze.Osobno..A jednak z nim... Stale, bez ustanku o nim myśle.../hoyden
|
|
 |
Pluję w ryje, mówię nara, ja się oddalam dzień za dniem, metr za metrem i jestem coraz wyżej.
|
|
 |
Znaczył dla mnie tak wiele.W krótkim czasie musiałam szybko dorosnąć i zmierzyć się z ogromem cierpienia jaki po sobie zostawił.Mówiłam mu,że jeśli wchodzi do mojego świata musi być absolutnie pewny tego,że mnie kocha i nie zrani...Chyba nie za bardzo zrozumiał,że jestem cholernie inna niż te dziewczyny które zna/hoyden
|
|
 |
A gdy miasto idzie spać i drogi spowije ciemność budzą się we mnie demony tamtych chwil...Wspominam i rozdrapuje zupełnie świeże rany..Tak jakbym chciała sprawdzić czy naprawdę boli tak jak dawniej,czy już pogodziłam się z twoja nieobecnością...Nadal pielęgnuje resztkę tego uczucia aby nie odeszło całe.. Nadal pamiętam twoje "kocham" wypowiadane raz po raz.Na dnie szafy ukryte nasze wspólne zdjęcie.Jest jedynym dowodem,że była we mnie kiedyś tak wielka radość.Jedyny dowód na to,że kiedyś byłeś mój/hoyden
|
|
 |
Kiedy odszedł i cichutko zamknął za sobą drzwi ogarnęła mnie przeraźliwa pustka...serce wybijało 100 uderzeń na sekundę.Ciało przeszywał ogromny ból.Tak po prostu mnie zostawił...Obiecał ,że nigdy nie odejdzie...Kłamał...Nie...Nie płakałam...Ja spazmatycznie wyłam. Najgorsze były bezsenne noce..Bezustannie widziałam jego twarz.Kładłam się z łzami i z nimi się budziłam.Zdążyłam się do nich nawet przyzwyczaić.Niechciane przyjaciółki oczyszczały moje zranione serce z całego tego syfu jaki mi zafundował.Szkoda,że z tymi łzami nie wypłynęła cała ta moja miłość do niego.Modliłam się wtedy..Cichutko i gorliwie. Nie miałam siły prosić o jego powrót..Jedyne czego wtedy chciałam to,żeby przestało tak strasznie boleć/hoyden
|
|
 |
Boję się , że z biegiem czasu te wszystkie wspomnienia wyblakną , nie będą one już tak intensywne. Boję się że moje zmysły nie będą już w stanie przypomnieć sobie Twojego zapachu ani tonu głosu , gdy przymknę powieki jedyne co ujrzę to delikatny zarys Twojej postury. Boję się , że nadzwyczajnie nie będę już pamiętać człowieka , który tyle dla mnie znaczył . / slaglove
|
|
|
|