 |
Dopóki ja tu jestem, nie pozwole Ci stracić nadzieji i chęci do życia. | choohe
|
|
  |
` już w podstawowej szkole miałem opinie złego, bo piłem i paliłem, mówiłem co im do tego. brałem farby, mazałem szkołę z zewnątrz, i nawet wewnątrz są po mnie ślady na pewno. / HIFI BANDA
|
|
  |
` ja nie chcę już tęsknić za tym czego nie mam, muszę zaciskać pięści bo to wszystko się zmienia od narodzin do śmierci, tak jak kręci się ziemia. Trzeba się poświęcić, żeby to doceniać. / HIFI BANDA !
|
|
  |
` - tak mnie boli ręka, że nie mogę już wytrzymać. - może masz reumatyzm. - w tym wieku? - No widzisz. Może Cię gdzieś przewiało. - No tak mamo od przewiania boli mnie ręka? - Oj Sandra Ty się w ogóle nie znasz. Ja żyję o wiele dłużej na tym świecie więc wiem co mówię. - No j na Twoim miejscu nie chwaliłabym się tym osiągnięciem, mamo. / abstractiions and mama :D
|
|
  |
` wiele złego może wydarzyć się w Twoim życiu lecz Ty zawsze rób tak, aby zawsze po tych porażkach wychodzić na prostą. / abstractiions.
|
|
  |
` już idzie dostrzec na wystawach sklepowych choinki i bzdurnie świecące lampki. Na rondzie ozdobne gwiazdorki. Nawet reklama coli już wystartowała. Pewnie to już czas aby zrobić swój osobisty rachunek sumienia i pod jego względem zażyczyć sobie prezent na święta? Tak czy tak nie uznaję tych całych świąt, ale zawsze lubię się śmiać z tych wszystkich zabieganych ludzi bo prezenty, bo trzeba ubrać choinkę, bo mąż jeszcze nie zabił niewinnego karpia, bo wnuki nie mają kupionych jeszcze prezentów bo sro ! I wracając do tego rachunku. Nie byłam grzeczna, paliłam papierosy, piłam mnóstwo alkoholu, brałam narkotyki, miałam mnóstwo facetów, nie uczyłam się ani na jedną kartkówkę w ciągu roku, robiłam rodzicom na przekór, nie ubierałam się odpowiednio, w chuj dużo przeklinałam i w dupie mam Twój prezent jebany Mikołaju. / abstractiions.
|
|
  |
` powiedziałam mu całą historię poprzedniego związku. Pozwoliłam sobie na wyjawienie mu każdej emocji, która była we mnie podczas tamtych miesięcy. Opowiedziałam o każdej z łez, spadających po mojej twarzy. Starałam się wyjaśnić sytuacje w jakich byłam przez tamtego mężczyznę. Ilustrowałam mu słowami całe te koszmarne wspomnienia związane z narkotykami i chorą miłością. Mówiłam mu o każdych kłamstwach jakimi byłam obarczana. Myślałam, że właśnie poprzez opowiedzenie mu o tamtym życiu, uchronię się od powrotu do tamtego świata. A teraz? Teraz potrafi powiedzieć do mnie "ty suko" i wyjść do piwnicy żeby spalić, chociaż obiecał że już tego nie ruszy. / abstractiions.
|
|
  |
` na prawdę nie wiem czym chce okazać swoją miłość. Może kolejno skręconym blantem? Poprzez następne z kolei kłamstwo wypowiedziane prosto w moje oczy? Wyzwisko rzucone pod moim adresem? A może jednak jego sposobem jest kolejne piwo wypite z kumplami pod blokiem? Na prawdę nie wiem do czego dążymy, ale coraz częściej stajemy się dla siebie obcy . / abstractiions.
|
|
  |
` najgorsze z tego wszystkiego w naszym związku jest nieumiejętność rozwiązywania problemów. Ja robię wielką awanturę o coś co wydaje mi się bardzo ważne, a on potrafi tylko to wyśmiać. Walczymy ze sobą na argumenty, sprawdzając siebie wzajemnie tym samym udowadniając kto z nas dwojga jest silniejszy. Czasami nawet żadne z nas nie ma racji, ale przecież kto by się do tego przyznał. Nie mamy na to odwagi, a w złości walimy w siebie złymi słowami. Ja za wszelką cenę próbuję mu pokazać jak bardzo mnie rani, on udaje że nic się nie stało po czym każde z nas idzie cierpieć po swojemu. On wypijając kolejny kieliszek, ja dopalając kolejnego blanta. / abstractiions.
|
|
  |
` rozbite szkło na podłodze. Na stole popielniczka zapełniona niedopałkami papierosa i kilka szklanek od których czuć było tylko jeden trunek. Koło fotela rozrzucone ciuchy i kilka stów wysypujących się z portfela. Na blatach w kuchni niepomyte naczynia i puste butelki. Unoszący się w całym domu zapach przed chwilą spalonej marihuany. W sypialni on z inną kobietą. / abstractiions.
|
|
  |
` słucham jego głosu z uśmiechem na twarzy, błagając w myślach by po raz enty nie skłamał. Podaję mu dłoń z niepewnością czy znów nie odejdzie. Przytulam go wycierając za jego plecami łzy bo na prawdę boli mnie jego bliskość. Czekam na jego powrót z pracy, zastanawiając się czy znów zamiast obiadu, nie wybierze białego proszku. Czuję się więziona we własnym umyśle, a sprawcą tego wszystkiego jest mój mężczyzna. / abstractiions.
|
|
  |
` zbyt często wydaje nam się, że wszystko mamy pod kontrolą, kiedy tak na prawdę zupełnie nie wiemy co robić. / abstractiions.
|
|
|
|