 |
Żyję magią zaczarowanego ołówka, który co dzień rysuje mi nową zaskakującą drogę życia ..
|
|
 |
Nigdy nie każ mi wybierać między facetem, a przyjaciółmi, dobrze wiesz kogo wybiorę..
|
|
 |
Czy właśnie tak wyobrażałaś sobie swoje życie w przeszłości?
|
|
 |
nie ma cię przy mnie, bujasz się z nową cizią, twój telefon milczy, wiesz co, mam już na to wyjebane...
|
|
 |
Przejebana zamuła.Szłam przez ten szkolny korytarz wgl. nie ogarniałam ludzi którzy przechodzą obok mnie.Nagle poczułam Twój śliczny zapach i ciepło. Przytuliłeś mnie i jakoś odzrazu było mi lepiej./ notevery
|
|
 |
Radze ci dobrze stul pysk ! nie opłaci Ci się to zobaczysz. wkurwisz mnie jeszcze bardziej jak znowu zaczniesz sapać, taka jesteć cwana przy koleżankach ? ja bez nich zbesztam cie konkretnie, a jeszcze po lekcjach poszujesz jak będę gładzić swój but na twoim ryju./notevery
|
|
 |
(cz1.) szłam przez park i rozmyślałam o tym co właśnie mi powiedział. nagle usłyszałam czyjeś kroki, rozejrzałam się dookoła. przez mgłę nie mogłam nic dojrzeć, nawet uliczna lampa była rozmazana. przyśpieszyłam kroku, moje serce zabiło szybciej. 'nie powinnam była tu przychodzić sama' - pomyślałam i chciałam wyciągnąć telefon, żeby po kogoś zadzwonić. ledwo otworzyłam torbę, a ktoś złapał mnie za ramię. odskoczyłam od niego i zaczęłam biec. - zaczekaj! - krzyknął. - odwróciłam głowę i poślizgnęłam się na śniegu. podbiegł do mnie. - to tylko ja. nie bój się. - powiedział spokojnym głosem - Kuba.. co ty tu robisz? - zapytałam z niedowierzaniem. - byłem u ciebie w domu, Anka powiedziała mi, że wyszłaś, więc od razu pomyślałem gdzie mogę cię znaleźć.. i nie myliłem się. po co u niego byłaś? - w jego głosie dało się usłyszeć panikę i.. gniew? - przepraszam. to nie to o czym myślisz. musieliśmy wyjaśnić sobie parę spraw.. nie gniewaj się na mnie.
|
|
 |
(cz2.) - nie gniewam się. oczywiście, że nie.. po prostu idąc tu myślałem tylko o tym czy zobaczę cię.. żywą. - nie był pijany, nie uderzyłby mnie. - ile razy to od ciebie słyszałem, kotku? ile? - kilka.. ale to były wyjątki.. - nieprawda! - przerwał mi - to nie były wyjątki i dobrze o tym wiesz. dlaczego ciągle sobie to wmawiasz? on bił cię bez powodu! to była codzienność.. - musiał dojrzeć jak moje oczy się zaszkliły gdy to mówił, gdyż jego głos nieco się uspokoił. - przepraszam.. nie chciałem ci tego powiedzieć. - otarłam rękawem łzy, które spływały mi po policzkach. - wiem, że chciałeś to powiedzieć.. i dobrze, że to powiedziałeś.. masz rację, nie chciałam tego do siebie dopuścić, ale masz rację.. - przytulił mnie. - ja nigdy cię nie skrzywdzę.. obiecuję. - wierzyłam mu. pierwszy raz od niepamiętnych czasów naprawdę poczułam się bezpieczna. tak strasznie go kocham.
|
|
 |
01.01.2011 o 00:00 będę w ramionach ukochanego mężczyzny, który obdaruje mnie pocałunkiem i wyszepcze do ucha 'Szczęśliwego Nowego Roku'
|
|
|
|