 |
to z Nim przeżywam najlepsze chwile w swoim życiu. jest dla mnie tak samo chłopakiem, jak i przyjacielem. jest również starszym bratem. i jak tu go nie kochać? | szyszuniaa
|
|
 |
lubię, gdy jest o mnie zazdrosny chociaż i tak wie, że ma mnie na własność. | szyszuniaa
|
|
 |
na przystanku byłam ja, Sylwia i Oliwia. nagle podszedł do nas pijak, a my zaczęłyśmy się śmiać. zaczął się nam przedstawiać, a nawet chciał pocałować. wtedy on poszedł przytulił mnie i powiedział, że jestem jego. | szyszuniaa
|
|
 |
siedzieliśmy na boisku ekipą i wszyscy byli za Sankowią. nagle przeciwnicy strzelili gola, a ja zaczęłam krzyczeć 'tak, jest! Brodła ciśniecie! jesteście najlepsi!'. wszyscy skierowali wzrok na mnie. przyjaciele zaczęli się śmiać, a ja nadal nie wiedziałam o co chodzi. | szyszuniaa
|
|
 |
" I wish I could lay down beside you when the day is done and wake up to your face against morning sun but like everything I've ever known you'll dissappear one day so I'll spend my whole life hiding my heart away . " adele ♥
|
|
 |
dopiero połowa września, a ja już mam za sobą sporo uwag, spóźnień, pobytów w gabinecie, poobijanych części ciała. poza tym rozjebany plecak, połamane ołówki, brak taśmy etc. przecież nie wytrzymam do końca, bo albo się wykończę, albo mnie wyrzucą. | szyszuniaa
|
|
 |
informatyka. siedzieliśmy przy komputerach, przepisując do zeszytu jakąś definicję. 'wchodź na fejsa' - szepnęłam do przyjaciółki. 'nie kapnie się, jest zbyt tępy' - powiedziałam cichym głosem. nagle nauczyciel odezwał się 'jeżeli panienka Dudek chce wejść na fejsa i uważa że jestem tępy to proszę bardzo, ale lądujesz u pani dyrektor'. cała klasa zaczęła się śmiać, a ja od początku roku mam problemy. | szyszuniaa
|
|
 |
szliśmy za rękę po chodniku. nagle on zszedł z niego i zaczął iść drogą. 'co Ty robisz?' - zaśmiałam się. 'no chcę, żebyśmy byli równi, nie widać?' - zapytał z oburzeniem, a ja zaczęłam się głośno śmiać. po czym on udał, że się obraża i puścił moją dłoń. 'ej no, Misiek nie fochaj się' - poprosiłam, a on przyspieszył kroku. po chwili dogoniłam go i zaczęłam łaskotać. 'dobra, wygrałaś Kocie' - pocałował mnie w czoło. | szyszuniaa
|
|
 |
mimo tego, że było mi cholernie zimno i tego, że jestem chora, ten głupek wyciągnął mnie z domu na spacer, prosząc mamę, by puściła mnie, a on zadba o to bym się ubrała. no kocham go naprawdę. | szyszuniaa
|
|
 |
- dobra to teraz co było w 1122 roku? - a bo ja wiem? - konkordat wormacki głupku, każdy to wie. - no widocznie nie każdy, bo nie ja! - oj tam, oj tam. | szyszuniaa
|
|
 |
siedzieliśmy i luźno gadaliśmy kiedy wyciągnął moją kartkę z datami z historii i powiedział: 'no dobra to teraz co było w 1122 roku?'. wytrzeszczyłam oczy i spojrzałam na niego jak na kosmitę. wzruszyłam obojętnie ramionami mówiąc 'a bo ja to wiem?'. 'o nie, tak nie będzie. słyszałem, że dostałaś pałę i ktoś to musi poprawić. kaman, uczymy się Kochanie'. zaczęłam się śmiać, ale dzięki niemu w ok 20 minut nauczyłam się dat i tabelki na historię. a ja na złość mu robiłam mu te jego testy na prawo jazdy. | szyszuniaa
|
|
 |
to był beznadziejny tydzień, prawie w ogóle nie widziałam się z Miśkiem. ale nadrobimy przecież. | szyszuniaa
|
|
|
|