 |
fuck this shit. [szyszuniaa]
|
|
 |
|
założyłem konto na pewnym portalu społecznościowym, żeby mieć jakąś odskocznie od szarej codzienności.codzienności,która zabijała z każdą minutą. poznałem tam pewną dziewczynę. teraz myślę, że to cud, że do mnie napisała. odmieniła mój świat. z każdym dniem stawaliśmy się sobie coraz bliscy. mogliśmy przegadać cały dzień, całą noc i nawet na chwilę nie zabrakło nam tematu. mogliśmy razem się śmiać i płakać. umiała wysłuchać, doradzić i za chwilę rozbawić tak, że zapominałem o wszystkich problemach. połączyła nas prawdziwa rzadka przyjaźń. potem kolejne dni, kolejne przegadane godziny zbliżały nas do siebie coraz bardziej burząc wszystkie mury, a tworząc mosty do naszych serc.teraz jest dla mnie małym światem, szczęściem, życiem i nie wyobrażam sobie tego, a bym mógł stracić tą kruszynkę. to tak jakbym przestał oddychać, serce przestało bić a ciało było w stanie hibernacji.i nieważne jak ją poznałem,nieważne to ile dzieli nas kilometrów.ważne to jak silne łączy nas uczucie./z dedykacja♥
|
|
 |
Przyjechał! Tyle drogi specjalnie dla niej. Zaparkował swoją czarną toyote pod drzewem i poszli na spacer. Żar lał się z nieba, zaprosiła go do domu. Leżeli na łóżku i słuchali muzyki. Łaskotali się, śmiali. Wydawało się, że był szczęśliwy. A przecież właśnie o to jej chodziło. To był niesamowity dzień. Może będzie takich więcej.. Kto wie? /s.z.w
|
|
 |
jeździła z przyjaciółkami na rolkach . nagle się zatrzymała i upadła na beton . oczy zaszły jej łzami . coś ją w środku zabolało . poczuła ogromną pustkę, jakby go straciła . spojrzała nieobecnym wzrokiem w niebo i szepnęła do przyjaciółek "on nie żyje" . po chwili dostała smsa od swojego brata: "potrąciłby mnie samochód, ale mnie popchnął . sam pod niego wpadł . nie żyje . przepraszam" ./ ansomia
|
|
 |
- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść.? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy.? - Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika
|
|
 |
23,15. Sms "Śpisz? Wyjdziesz?" Ogólny chaos w głowie, boję się, a co jeśli rodzice się dowiedzą? Jeśli ktoś zobaczy? Ale nagle w głowie rodzi się myśl: A huj tam. Żyje się tylko raz.
"Tak, wyjdę" "To ja za 10 minut czekam pod twoimi drzwiami". Tego dnia potrzebowała tylko męskiej obecności. Była cały poniedziałek przybita, lecz z jej ust nie schodził udawany uśmiech. Kiedy zobaczyła go jej serce wypełniło się szczęściem. Spojrzała na zegarek: 23,30. Rozmowa mijała cudownie, a czas płyną nieubłagalnie. "Muszę już iść." Powiedziała o 01,15.
Podszedł bliżej i pocałował. To był najcudowniejszy początek dnia. Takiego jeszcze nie przeżyła. Warto było. Wariat przykleił do jej buźki szeroki uśmiech a w oczy włożył dawno widoczne iskry. /s.z.w
|
|
 |
I've asked about you, and they told me things, but, my mind didn't change and I still feel the same.
|
|
 |
To takie przykre nie móc żyć bez kogoś, kto może żyć bez nas. Potrzebować kogoś, kto nie potrzebuje nas.
|
|
 |
Przydałbyś mi się. Tu i teraz. Żebyś wziął na ręce, chwycił pewnym ruchem biodra, i rzucił się ze mną na łóżko. Abyś wtopił swoje zęby w mój bark, i pieścił me usta swoimi. By twoje spojrzenie było przepełnione rządzą kiedy kierowałbyś je na mnie. Aby twoje dłonie chciały okalać tylko moją talię. Byś oddał mi serce na własność, i moje posiadł dla siebie. Żebyś mnie pokochał, i był przy mnie w złe i dobre dni. Ale cóż, marzenia się nie spełniają. Bo: Choć na wyciągnięcie ręki masz szczęście, nie chcesz go wziąć, zamartwiając się, że tego szczęścia Ci właśnie brakuje. Kochanie. Otwórz oczy. Jestem tutaj, przy mnie będzie ci dobrze, będziesz szczęśliwy, pokocham cię. Obiecuję sprawić by w twoim sercu było lepiej. Tylko otwórz oczy, i mnie dostrzeż. Proszę, bo znów to wszystko zmarnujemy.. /s.z.w
|
|
 |
pamiętam że kiedyś pisał pierwszy. \ ms.inlove
|
|
|
|