Przydałbyś mi się. Tu i teraz. Żebyś wziął na ręce, chwycił pewnym ruchem biodra, i rzucił się ze mną na łóżko. Abyś wtopił swoje zęby w mój bark, i pieścił me usta swoimi. By twoje spojrzenie było przepełnione rządzą kiedy kierowałbyś je na mnie. Aby twoje dłonie chciały okalać tylko moją talię. Byś oddał mi serce na własność, i moje posiadł dla siebie. Żebyś mnie pokochał, i był przy mnie w złe i dobre dni. Ale cóż, marzenia się nie spełniają. Bo: Choć na wyciągnięcie ręki masz szczęście, nie chcesz go wziąć, zamartwiając się, że tego szczęścia Ci właśnie brakuje. Kochanie. Otwórz oczy. Jestem tutaj, przy mnie będzie ci dobrze, będziesz szczęśliwy, pokocham cię. Obiecuję sprawić by w twoim sercu było lepiej. Tylko otwórz oczy, i mnie dostrzeż. Proszę, bo znów to wszystko zmarnujemy.. /s.z.w
|