23,15. Sms "Śpisz? Wyjdziesz?" Ogólny chaos w głowie, boję się, a co jeśli rodzice się dowiedzą? Jeśli ktoś zobaczy? Ale nagle w głowie rodzi się myśl: A huj tam. Żyje się tylko raz.
"Tak, wyjdę" "To ja za 10 minut czekam pod twoimi drzwiami". Tego dnia potrzebowała tylko męskiej obecności. Była cały poniedziałek przybita, lecz z jej ust nie schodził udawany uśmiech. Kiedy zobaczyła go jej serce wypełniło się szczęściem. Spojrzała na zegarek: 23,30. Rozmowa mijała cudownie, a czas płyną nieubłagalnie. "Muszę już iść." Powiedziała o 01,15.
Podszedł bliżej i pocałował. To był najcudowniejszy początek dnia. Takiego jeszcze nie przeżyła. Warto było. Wariat przykleił do jej buźki szeroki uśmiech a w oczy włożył dawno widoczne iskry. /s.z.w
|