 |
Przepraszam mamo, nie dałam rady. Zawiodłam Cię, znowu płaczę. Miałaś rację, niszczę się. Miałaś rację, nie ma w tym przyszłości. Miałaś rację, to musi się skończyć. Miałaś rację, nie jestem w stanie jej pomóc. Miałaś rację, umieram. /pierdolisz.
|
|
 |
Wiedziałam, że czytając o tym wszystkim zgłębiam jedynie swoje pole widzenia na ten temat. Staję się bogatsza w zabójczą dla mnie wiedzę, chłonę to wszystko. Liczę, przeliczam, kalkuluję, nałogowo. Mam swoją wizję, chcę czegoś niemożliwego. Chcę zadowolić siebie i karzę siebie gdy coś zjebię. Setka myśli w jednym temacie. Autodestrukcja. Wszystko tak mówi, ale to kłamie. Ja nic takiego nie robię. Tamto mnie nie dotyczy, przecież wiem na czym stoję. Mam kontrolę, nie robię nic niezwykłego. To jest dobre. /improwizacyjna
|
|
 |
To niszczy, centymetr po centymetrze. Lecz skoro dalej chcesz umierać, dążąc do niemożliwego, po prostu rób swoje. /pierdolisz.
|
|
 |
Now and then I think of all the times you screwed me over, but had me believing it was always something that I'd done.
|
|
 |
Nie wiem dlaczego jestem ubrana tak a nie inaczej. Wchodzę po schodach stukając obcasami, odkluczam drzwi do pustego mieszkania i ze łzami w oczach rzucam się na łóżko. Podnoszę się. Męcząc się z zamkiem od sukienki sprawdzam barek. Resztki red label lądują w szklance z lodem i colą. Zarzucam na siebie żółtą bluzę i podarte dresy. Siadam po turecku puszczając te same nuty, które kilka godzin temu dawały ukojenie a teraz są przeklęte. Odpalam papierosa i znów zastanawiam się w którą stronę toczę to gówno zwane potocznie życiem. /improwizacyjna
|
|
 |
Cała drogę samochodem zastanawiasz się, co znowu zrobiłaś źle. Analizujesz każde ze swoich słów i zachowań, od poprzedniego postoju, zanosząc się nieustannie łzami. Wracasz do domu i znosisz miliony pytań, które powodują, że wpadasz w letarg. Matka siedzi nad Tobą, głaszcząc Cię po włosach, kiedy Ty wręcz krzyczysz, jak bardzo beznadziejna jesteś. Po raz pierwszy ukazujesz się jej w takim stanie. Kolejny raz umiera Twoje serce, kolejny raz 'w imię miłości'. Ale to wcale nie jest koniec kolejnego lawstory. To tylko cisza. Rozsadzająca Twoją czaszkę i rozrywająca serce cisza. Może następnym razem nie będziesz miała siły, by to pozbierać i odejdziesz płacząc cichutko. Zrobisz to mało efektownie, tak jak zaplanowałaś parę lat temu, po prostu przestaniesz oddychać. /pierdolisz.
|
|
 |
Nie oszukuj się nic po mnie nie poznasz, ukryję wszystko co jest możliwe, schowam każdą emocję z osobna. Schowam się w swoim świecie, wrócę do dawnej siebie. /improwizacyjna
|
|
 |
Podobno chciał mnie lepiej poznać. Podobno miał bywać częściej. Ponoć dzisiaj też miał się zjawić. Tak, to tylko kolejne słowa i obietnice. Mało kto ich dotrzymuje, więc się przyzwyczajam. /pierdolisz.
|
|
 |
To wszystko powinno wyglądać inaczej, ale wolimy jebać wszystko, niż rozmawiać. /pierdolisz.
|
|
 |
Bo gdy ma się złamane serce nie czuje się skutków picia alkoholu. Nie czuje się nic, prócz rozdzierającego bólu w środku, widzi się przez łzy, które nie odzwierciedlają tego w smutku w najmniejszym stopniu. To jest silniejsze, sprawia, że wszystko traci swój sens. W sumie mogłabyś krzyczeć wyrzucając całą złość, ale brak siły nie pozwala. Letarg trwa a ty wiesz, że prędzej czy później przerośnie Cię do tego stopnia, że poniesiesz śmierć. Najboleśniejszą bo zadaną przej najbliższą osobę. /improwizacyjna
|
|
 |
I nie muszę uczestniczyć aktywnie w rozmowie by czuć wkurwa takiego, że mała bania. /improwizacyjna
|
|
 |
|
Przecież bez Niej nie dam sobie rady, jeżeli Ona odejdzie moje życie straci sens, a każda codzienna czynność przestanie mieć najmniejsze znaczenie. Dlatego Ona musi zostać.
|
|
|
|