|
Nasza droga do nikąd, nasze szczęście, które choć nas przytłacza, jest poranione od żalu tej bezsilności, która oddziela nas od siebie. Brak mi dziś sił na złudzenia, brak mi słów, które Cię uspokoją, że wszytko będzie dobrze. Bo tak naprawdę utkneliśmy w życiach, z których nie ma odwrotu. A teraz jeszcze ktoś przypomniał mi przeszłość i żal, że mogliśmy być, ale nie byliśmy. I co z tego, że teraz znamy swoje błędy. Bezsilność biegnie z czasem pod rękę.
|
|
|
Już zapomniałem jak to jest zmęczyć się szczęściem. Códowne uczucie móc odpocząć ze świadomością, że jutro nic nie zniknie, tylko będzie jeszcze piękniej.
|
|
|
Miało być zabawnie i słodko, ale choć jesteś aniołem, w twoim życiu jest mrok, którego się nie spodziewałem. Przygniótł mnie, ale już stoję i chcę powstrzymać go, pozwól mi proszę. Pozwól sobie pomóc.
|
|
|
W co my się pakujemy? Idziemy zaślepieni tymi uczuciami i nie widzimy, że nasze ścieżki nigdy się nie połączą, że obudzimy się zbyt późno aby to nas nie zmiażdżyło. Ale teraz, teraz jesteśmy szczęśliwi, emanujemy szczęściem i wszystkie cienie uciekły. Czy można tak świecić już zawsze? Nie wiem, nie chcę wiedzieć, spróbujmy.
|
|
|
Targasz moimi emocjami od alpha centauri do jądra ziemi z taką częstotliwością, że nie nadążam opisać tych skoków na moblo!
|
|
|
No to jesteśmy razem, ale oddzielnie, jesteśmy bardziej ze sobą niż z kimkolwiek innym, choć oddzielnie i jesteśmy super szczęśliwi a potem super nie, bo jesteś zła za to co zrobiłem 10 lat temu, 10 lat zanim Cię poznałem? To jest najbardziej pojebany emocjonalnie dzień ever. Jesteś mistrzynią.
|
|
|
Jeśli to schrzaniłem na dobre nigdy sobie nie wybaczę, nawet jeśli to okaże się korzystne dla wszystkich, nie wybaczę i już. Przegrałem w tę grę. K...a!!!
|
|
|
Przyznaję się, tym razem to ja zje6ałem. Na obronę mam to, że nie miałem wszystkich danych i chciałem dobrze. OK, bądźmy szczerzy, jestem idiotą.
|
|
|
Słyszałem tyle razy, że czasami jeśli kogoś kochamy trzeba się z nim pożegnać ale dopiero dziś wiem, że w tej znaczącej chwili nie czuć bólu, nic nie czuć i nic już nie ma sensu.
|
|
|
Zbliża się, czuć to w powietrzu, widać w liściach na chodniku, dłuższych cieniach. Nadchodzi moment w którym uśmiechy nie wystarczą, radość z wzajemności uczuć załamie się pod ciężarem okrutnej niemocy, bólu tęsknoty i dreczacych wizji, w których to inne ramiona trzymają w objęciach. Miałem nadzieję, że będziemy mieli szanse być jeszcze bliżej i dłużej ale dogonił nas koniec lata.
|
|
|
Znowu historia zatoczyła koło, równo 10 lat temu stałem w tym samym miejscu, te same uczucia i myśli, te same zwątpienia. Tylko teraz mam więcej do stracenia i niewiele do zyskania. Gdy przestaje być to zabawą, dostrzegamy, że docieramy do ściany tej uliczki.
|
|
|
|