 |
[1]Usiadłam i zaczełam płakać , płakałam jak histeryczne dziecko, dziecko które prosi o zabawkę , ten wzrok osób przechodzących obok mnie był jeszcze bardziej przytłaczający. Podbiegł do mnie przyjaciel ' ej co się stało?' powiedział przytulając się , staliśmy tak w tuleni chyba wieczność, gdy się trochę uspokoiłam opowiedziałam mu o wszystkim ' sukinsyn!' skomentował ' rozpierdole go! zobaczysz znajdę go! a teraz chodź idziemy ' powiedział ' gdzie?' zapytałam ' na policję' odrzekł ' nie!' zaprostestowałam ' nie ma wymówek' powiedział ' proszę cię nie , nie dam rady, a jeśli on mnie znajdzie, nie proszę ! ' zaczęłam znowu płakać wyobrażając sobie jego zdyszany oddech na sobie ' albo policja , albo ja to załatwie sam' powiedział stanowczo ' nie rób mi tego' rzekłam ' okey to idę ' odpowiedział zostawiając mnie samą
|
|
 |
[2] ' pójdę !' krzyknęłam za nim ' co? bo nie usłyszałem' powiedział podchodząc do mnie' zrobie to , pójdę na policję ' powiedziałam wciekła na niego ' dziękuję , więc chodźmy ' odpowiedział biorąc moje rzeczy ' ale ty nie idziesz' powiedziałam ' zapomnij, myślisz że cię puszczę w takim stanie ?! Oj nie mała ' zaprostestował ' ale?' rzekłam ' żadne "ale" ' przerwał mi ' dlaczego ty to robisz? ' zapytałam go gdy szliśmy na posterunek ' bo jesteś moją przyjaciółką ' odpowiedział ' tak po prostu? a inne przyjaciółki? przecież nimi się tak nie troszczysz jak o mnie' rzekłam ' bo ty jesteś wyjątkowa i traktuję cię jak siostrę ' - ' tylko tyle? przez to że jestem wyjątkowa?' zapytałam ' tak' odpowiedział ,przygryzając wargę , przez dłuższy czas szliśmy w mliczeniu ,złapał mnie za rękę ' nie' rzekł
|
|
 |
[3]' co nie?' zapytałam ' nie dla tego że jesteś wyjątkowa , raczej jesteś ale nie tylko przez to ' plątały mu się słowa ' jesteś podobna do mojej matki' powiedział tak po prostu ' do twojej matki ? przecież ty..' - ' tak nie pamiętam jej zbytnio dobrze, ale masz coś jej ' rzekł ' co takiego?' zapytałam ' serce' - ' serce ?' zapytałam ' tak serce, wielkie serce, którę obdrowujesz każdego, troszczysz się o bliskich , lecz zapominasz o sobie, masz takie sam charakter jak ona i kocham cię tak samo mocno jak ją ' odpowiedział całując mnie ' kocham Cie ' odrzekł ...
|
|
 |
[1]'Ej ja tutaj jestem' krzyczłam na ludzi zbiegających się w jakieś miejsce , chyba był wypadek , w ich stronę szedł mój chłopak był wystraszony' ej Skarbie , poczekaj ! gdzie idziesz?' krzyczałam lecz nie odpowiedział, poszłam za nim ' Nie !' usłyszałam znajomy krzyk, tak znam go to przecież mojego chłopaka , podeszłam do niego, na ziemi leżało moje ciało ' Boże ! Proszę ! To nie możliwe ! ' krzyczałam ' Kochanie ! ja tutaj jestem! 'płakałam, złapałam go za ramię , chyba coś wyczuł bo się odwrócił ' Kochanie ! proszę ! Boże to nie prawda!' płakał ' zwróć ją mi ją proszę !' błagał,
|
|
 |
[2] coś dziwnego się ze mną działo , zbudziłam się w szpitalu ' gdzie ja jestem?!' krzyczałam ' spokojnie skarbie, wszystko będzie dobrze' powiedział jakiś młody chłopak ' kim jesteś?' zapytałam jego, widziałam jego łzy w oczach ' straciłaś pamięc , miałaś wypadek, ale mimo tego będę przy Tobie pamiętaj !' powiedział i wyszedł . Bywał u mnie częściej niż moi niby "rodzice" , opowiadał mi o wszystkim, o każdej chwili spędzonej z nim , o każdej poraszcie i szczęściu. W kilka tygodni opowiedział mój cały świat. Pewnego dnia gdy przyszedł do mnie i jak zawsze przytulając się , szeptnęłam mu do ucha' wróciłam kochanie' ...
|
|
 |
Walcz o to co kochasz ! Nie poddawaj się ! / tymbarkoholiczkaa
|
|
 |
A ja znowu byłam głupia myśląc że Ona się zmieniła
|
|
 |
' ej a wy wszyscy co tacy zamuleni, co po wczorajszym kac męczy' zaśmiałam się , wszyscy odwrócili twarz w moją stronę ' o co chodzi?' zapytałam poważnie ' Ty aż tak byłaś pijana? Ty nic nie wiesz?' zapytała mnie koleżanka ' no nie, o co chodzi no! ' podniosłam ton ' nie wiesz , że jest w szpitalu? ' ponowne zapytała mnie ' kto? ' już byłam nieźle nakręcona ' Paweł ' odpowiedziała ' co? dlaczego?!' krzyczałam ' został postrzelony ,nie pamiętasz jak krzyczałaś?! ' zapytała mnie ' ja ... przepraszam' wybiegłam.. Wbiegłam do szpitala ' Gdzie On jest' krzyczałam po chwili na recepcjonistkę ' jest pani jego krewną ' zapytała ' co za różnica ! gdzie On jest !' krzyczałam na cały oddział ' co tu się dzieję?' zapytał lekarz , opowiedziałam mu o sytuacji ' przykro mi' powiedział i złapał mnie za ramię ' czemu? co się stało?! ' krzyczałam ' przykro mi nic nie dało się zrobić' powiedział , w oddali słyszałam jakiś krzyk to mój krzyk proszący o niego/ tymbarkoholiczkaa
|
|
 |
To były moje marzenia. Pragnęłam, aby mnie ktoś dostrzegł, ale nie podchodził za blisko, zawsze mnie przerażała zbytnia bliskość drugiego człowieka. To był nieokreślony lęk, nagły skurcz serca. I potrzeba wycofania się, ucieczki.
|
|
 |
Nie mówię tobie co masz robić, ale zastanów się nad sobą, zanim uczynisz komuś krzywdę. Jak łatwo mówić coś o innych, jak łatwo pluć komuś w twarz, jak łatwo głupio i uparcie wmawiać komuś swoje racje.
|
|
 |
Dzień i noc: przeciwieństwa, które nie mogą bez siebie istnieć, jedno zawiera w sobie to czego nie posiada drugie. To dlatego idealna miłość może być porównywana do tych dwóch zjawisk. najbardziej kochają ludzie którzy nawzajem się uzupełniają.
|
|
 |
I nie pierdolcie,że uczucia nie istnieją, że potraficie mieć wyjebane na wszystko i mimo wszystko, że nie lubicie, nie pragniecie, nie kochacie i nie marzycie o nikim. Nie pierdolcie, bo chuja prawda, i tak większość z was płacze nocami w poduszkę.
|
|
|
|