 |
Stanęła na Jego trampkach , aby dostać się do
Jego ust . Odepchnął ją , usiadł , wziął na
kolana i musnął w usta . Poczuła Jego leciutki
uśmiech . . . wyszeptał jej do ucha ' to ja tu się
muszę starać, kochanie ' .
|
|
 |
Nie jestem jak ta dziewczyna z gazet, telewizji
czy programów, jakie oglądasz. Nie jestem
idealna, nie mam mega drogich ciuchów, nie
chodzę w szpilkach, wybieram trampki. Lecz ja
jestem realna i cała dla ciebie, marząca byś
przestał być obojętny.
|
|
 |
Życie jest za krótkie by codziennie rano budzić
się z pretensjami do całego świata. Więc
kochaj tych, którzy dobrze cię traktują,
przebacz pozostałym i uwierz, że wszystko
dzieje się z jakiegoś powodu.
|
|
 |
pamiętam kiedy pierwszy raz napisał, motylki
w brzuchu, podniecenie. nigdy bym nie
pomyślała, że mogę być z kimś takim jak On,
dobrze wiedziałam jaki jest, zimny skurwysyn o
zielonych oczach, zmieniający co chwila
dziewczynę, ale kiedy poznałam Go bliżej, coś
we mnie pękło, nie umiem tego opisać.. i
chociaż wiedziałam jakie będą konsekwencje,
pokochałam Go, wszystkie wady, całą Jego
osobę. teraz mija już 8 miesiąc odkąd z nim
nie jestem, i chociaż tyle wycierpiałam, zdrady,
kłamstwa, wszystko, to myślę że jeśli chciałby
wrócić, głupia znów popełniłabym ten sam
błąd.. bo kocham Go dalej ..
|
|
 |
wiesz ? ona sobie z tym poradziła. opisała
wszystkie beztroskie wspomnienia związane z
Tobą w jednym zeszycie. zamieściła w nim
targające nią uczucia, smutki.ten zeszyt
włożyła do szkatułki, zasunęła na klucz, a
całość wyrzuciła do najbliższej rzeki. miała
nadzieję, że wraz z nią odpłynął wspomnienia.
patrzyła na nią, a wraz z każdym centymetrem,
oddalającym pudełeczko, coraz bardziej czuła,
że odpływa jej cząstka przeszłego życia.
wróciła do domu. i po raz pierwszy poczuła się
wolna. zaczęła żyć teraźniejszością i nie
odwracała się za siebie.
|
|
 |
podeszła do Niego i wręczyła mu paczuszkę.
spuścił swój speszony wzrok, ówcześnie
ujrzawszy jej przeszklone łzami oczy. -
zapomnę. - wyszeptała odchodząc. słyszał z
oddali jak zanosi się płaczem. kucnął i zaczął
niezdarnie odpakowywać paczkę, delikatnie
rozwiązując perfekcyjnie związaną kokardkę.
podnosząc wieczko ujrzał trzy rzeczy; paczkę
żelek, papierosa i zapałkę. żelki miały
symbolizować ich wspólną miłość. obydwoje
kochała równie bardzo. papieros miał
symbolizować jej uzależnienie od Niego. a
zapałka? zapałka miała symbolizować,
niewykorzystane szanse. wierzyła, że uda się
jej zapalić ją po raz kolejny, ale On jej na to
nigdy nie pozwolił..
|
|
 |
stanęła przed nim, oddychając coraz płycej. w
końcu zatrzymała oddech i zagryzając wargę,
delikatnie zsunęła ramiączko bluzki.
bezszelestnie, przesuwając swój palec po
ramieniu, patrzyła mu prosto w oczy. nie
reagował. stał jak oniemiały, nie wiedząc co
powinien zrobić. podniosła ramiączko, na
swoje miejsce i zacisnęła zęby. zamknęła oczy,
powstrzymując płacz. - kochasz ją ! -
wykrzyczała. - nie odpowiadał. - nie pozostaje
mi nic innego, jak Ci pogratulować. bawisz się
mną, kochając inną. wynoś się natychmiast.
wynoś się! - rzuciła kieliszkiem czerwonego
wina, który miała tuż pod ręką o ścianę, obok
której stał jak osłupiały nie wiedząc, co się
dzieje. wino zostawiło czerwoną plamę na
białej farbie. oboje milczeli. słychać było
jedynie ciche uderzenia kropel taniego wina,
skapujących na marmurową podłogę. patrzyła
mu prosto w przeszklone kłamstwami źrenice,
a łzy napływały do jej oczu z niesamowitą
częstotliwością. - kocham ją. - wyszeptał,
odchodząc..
|
|
 |
w końcu idziesz zmyć całą tapetę. spoglądasz
w lustro, widzisz swoją naturalną, zmęczoną
twarz. nie chcesz na nią patrzeć, pospiesznie
wycofujesz się do łóżka. starasz się nie
dopuszczać do siebie tych wszystkich myśli,
które ukrywasz przed sobą za dnia. to
pochłania zbyt wiele energii. zasypiasz. a
potem się budzisz. pędzisz założyć swoją
codzienną maskę. tak mija każdy twój dzień. aż
w końcu zdajesz sobie sprawę, że nie potrafisz
już normalnie żyć, że zatraciłaś siebie, że
zapomniałaś kim byłaś, zanim zaczęłaś się
okłamywać..
|
|
 |
od dzisiaj gówno mnie obchodzi co pomyślą
inni . będę wredną suką , która zabiera
każdego chłopaka każdej dziwce . będę tak
dbać o siebie , że nawet stare dziady na ulicy
się za mną obejrzą . będę najbardziej zajebistą
laską w całej szkole i każdy chłopak będzie
rozmawiał na mój temat z kumplami . od
dzisiaj . albo nie .. od jutra. .
|
|
 |
zdecydowanie zmieniła się . wydoroślała.
potrafiła odnaleźć się w każdej sytuacji .
przebywała w starszym od niej towarzystwie ,
zaciągała się paląc swoje ulubione papierosy.
nie piła byle jakiego piwa . tylko drinki .
spotykała się z facetami, którzy traktowali ją
jak królewnę rozmawiała na poważne tematy.
zauważała jeden minus w tej całej sytuacji. nie
była sobą
|
|
 |
wiesz jak to jest kogoś stracić? wiesz jak ciąży
świadomość, że nie powiesz tej osobie jak
bardzo ją kochasz? wiesz jak to jest wiedzieć,
że nie usłyszysz wiecej jej śmiechu, nie
poczujesz dotyku .. nie powiesz tej osobie
nawet jak bardzo denerwowało cię to, że nigdy
nie przychodziła punktualnie .. czekałaś
zawsze wpatrzona w zegarek i cieszyłaś się
widokiem tej postaci wśród tłumu. robiłaś
obrażoną mine i czekałaś na prezent, który ta
osoba obiecała niecały dzień wcześniej.
pamietasz jak bardzo denerwowało cię to
czepianie i wąty. wiesz powiem ci prawde ..
oddałabym wszystko co mam , aby znowu je
usłyszeć..
|
|
 |
nie wierzyła własnym oczom. przecież minął
dopiero dzień od ich rozstania. znalazł już
sobie inną. szybko się pociesza. żal ścisnął jej
serce. po policzku spłynęła jedna łza. tak samą
ją obejmował, tak samo ją całował, wszystko
tak samo. zacisnęła mocno pięść. odwróciła
się. zamknęła oczy i dopiero po chwili
zastanowienia zrozumiała , że ludzie mówili
prawdę , on nie jest jej wart. jak widać na jego
poziomie są raczej wytapetowane, plastikowe
idiotki.
|
|
|
|