 |
oddaj mi serce. / lubietwojzapach
|
|
 |
Po pewnym czasie nie wytrzymałam. Tak wielki ból sprawiało mi jego zachowanie. W końcu to zakończyłam. Teraz jest mi tak cholernie źle, bo nie wykazuje żadnego zainteresowania naszą obecną sytuacją. Nie angażował się już w ogóle, najpierw pisał, a później się tłumaczył że to przez przypadek. Tłumaczył się, bo było mu głupio. Nie sądził że potrafię go olewać. Sądził, że może mieć mnie na każde jego zawołanie, może liczył, że teraz znowu do niego wrócę? Nie. Pomimo tego ze tak bardzo za nim tęsknię, dam radę, nie popełnie tego samego błędu, nie tym razem, nie w tym świecie. Amen. [cz.2]/ lubietwojzapach
|
|
 |
I kto by pomyslał? Codziennie od kilku miesięcy budziłam się z uśmiechem na ustach i także z nim zasypiałam, bo zawsze tak czule się żegnał i witał ze mną, nie ważne że przez gadu-gadu. Ważne że był. Że był mój, mój jeden jedyny. Mogłam na nic polegać, jechać mu tekstami, dokuczać, a on i tak nie dawał mi z tego satysfakcji bo zazwyczaj moje monologi zakańczał zabawnym : też cię kocham. I choć nie wiem jak strasznie mnie wkurzało to, że nie potrafi mi dać chwili na wkurzanie się na niego, tak bardzo go zawsze pragnęłam. Jego usta tak idealnie pasowały do moich, a jego zapach zwalał mnie z nóg i usypiał na tylnych siedzeniach samochodu. Wtedy tak czule mnie przytulał i całował w szyję. Gładził dłonią po moim policzku, szeptał do ucha, że kocha mnie najmocniej na świecie kończąc swoją wypowiedź długim pocałunkiem. A teraz? Wszystko zaczęło się po kolei sypać. Spotykaliśmy się raz na miesiąc, pisaliśmy raz na dwa dni. Na dodatek była to "oschła" wymiana zdań. [cz.1]/lubietwojzapach
|
|
 |
można kogoś znać całą podstawówkę, trzy lata gimnazjum i dwa lata szkoły średniej i nadal nic o niej nie wiedzieć.
|
|
 |
|
Rozsądek mówi nie nie pij, jednak myślę - CHLEJ.
|
|
 |
najważniejsze, to pokazać Mu że bez niego też daje się radę! / lubietwojzapach
|
|
 |
nieskończona ilość dawania "nam" ostatniej szansy - sentymentalnie? / lubietwojzapach
|
|
 |
Był. Nie potrafie tego inaczej określić. Buł, był i go nie ma. Tak nagle. I nie ważne jest to, że to ja zakończyłam to "coś". Nie jest ważne, że teraz znów cierpię, że sama sobie zadałam cios prosto w serce, że płaczę z tych samych powodów, że znów nadeszły pochmurne dni gdy wszystko mnie dobija i denerwuje jednocześnie. Najgorsze to to, że znów mu zaufałam, a on po raz kolejny, zawiódł. / lubietwojzapach
|
|
 |
Przez tyle dni dusiłam się wspomnieniami o Nim, nie było dnia żeby przez myśl nie przeszły mi wspólnie spędzone z Nim chwile , a teraz gdy go widuję, choć jest na wyciągniecie ręki, i wiem, że gdybym chciała to by wrócił, nie chcę zamykać tej przestrzeni między nami, która została stworzona przez słowa wypowiedziane z jego ust, słowa które ów dzież wbiły mi nóż w serce, lecz też dzięki którym dzisiaj jestem silniejsza niż kiedykolwiek .Teraz gdy go widzę, ręce mi się już nie trzęsą, serce nie przyspiesza, to znak dla mnie iż jestem wolna, nareszcie. / passionforlife
|
|
 |
A teraz czekam, nie na księcia z bajki, lecz na zwykłego faceta który pokaże mi, że istnieje jeszcze coś takiego jak miłość u płci przeciwnej. Nie zakłamana, fałszywa gra udawanych uczuć, lecz prawdziwa miłość po grobową deskę. / passionforlife
|
|
|
|