 |
Powtarzała, że wystarczy naprawdę dać dużo, żeby dużo otrzymać, że wystarczy cierpliwie kochać, żeby ta druga osoba odpowiedziała miłością./ i-co-ty-dajesz
|
|
 |
Powiedział mi to tak spokojnie... tak łatwo... To normalne, że wolałam, żeby wszystko odbyło się bez awantur, awantur e w tym momencie trudno było mi nawet sonie wyobrazić, ale... no właśnie... czegoś mi zabrakło w jego zachowaniu, i to było nieprzyjemne uczucie. Uczucie pustki... Albo zraniona duma... Po prostu myślałam, że jestem jednak dla niego ważna... a okazało się, że jestem mu obojętna... Nie łatwo było się do tego przyznać, ale to właśnie zabolało... / i-co-ty-dajesz
|
|
 |
Życie w kłamstwie nie jest dobre dla nikogo... Oszczędź sobie tego... Oszczędź tego nam.. / i-co-ty-dajesz
|
|
 |
I nagle zabrakło jej tchu... Wciągnęła głęboko zimne powietrze. Oddychała głęboko, wolno, mimo to jej serce zaczęło przyspieszać. Zakręciło jej się w głowie, usiadła więc po prostu na krawężniku, nie zwracając uwagi na leżący śnieg i serdecznie się rozpłakała. / i-co-ty-dajesz
|
|
 |
Nikt tak naprawdę nie wiedział co się z nią działo... dlaczego wciąż od kilku dni chodziła roztrzęsiona... Nikt nie wiedział, skąd ta rozpacz. -Umarł mi ktoś bliski- mówiła przez zaciśnięte zęby. -Proszę, zostawcie mnie, umarł ktoś bliski...-powtarzała w kółko, gdy ktoś tylko próbował zapytać jak się czuje... Nie miała siły tłumaczyć, że to On zwyczajnie ją zostawił.
/ i-co-ty-dajesz
|
|
 |
Opuściła głowę. Złapała się ostatniej deski ratunku, bo może On nalezy do osób, które tłumią uczucia czy boją się je okazywać, może dzieje się coś, co powinna zrozumieć... Chciałą go zrozumieć, chciała być szczęśliwa, a tym czasem napotkała mur nie do przebicia./ i-co-ty-dajesz
|
|
 |
-Przecież to uda wam się jeszcze naprawić... -Naprawić to można... kran. Wierzyła, że dużo innych rzeczy też można naprawić, tych, co się dzieją miedzy ludźmi również. Problem w tym, że ona niczego nie chciała naprawiać, bo nic się nie popsuło, po prostu spadły jej z oczu zasłonyy, zobaczyła i siebie, i jego takimi, jakimi byli naprawdę, tu nic nie było do naprawiania, nie czuła się zepsuta, raczej odwrotnie, właśnie czuła się naprawiona../ i-co-ty-dajesz
|
|
 |
-Dlaczego wy... ty... on...? -Po prostu on... on nie potrafił pokochać... to wszystko.../ i-co-ty-dajesz
|
|
 |
Wytarłam nos i zmięłam chusteczkę. Nie wiedziałam, co teraz zrobić. Jak sobie z tym poradzić. / i-co-ty-dajesz
|
|
 |
Gdy Bóg rozdawał figurę, ja stałam w kolejce po włosy. ; )
|
|
 |
Różnica pomiędzy kobietą podczas okresu a terrorystą : z terrorystą można negocjować.
|
|
|
|