 |
. Istnieją serca dla których idę boso przez szkła,
a mimo że oddaję wszystko dzieli nas mgła.
Są serca przez które nie mogę oddychać
i mimo że to boli uczę się żyć bez powietrza.
Są serca jak moje co zbyt często stoją w miejscu.
Więcej lat strat, próby stają się bez sensu.
Są serca tak ważne że modle się o nie.
Gdy zapytasz o kim mówię nie powiem że to o tobie.
|
|
 |
Wszyscy powtarzają, że dam radę, że poprawie oceny, że zdam, ale nikt nie wie, że ja nie daję rady z tym całym syfem. Odpalam znowu szluga, bo tylko to pomaga mi normalnie funkcjonować. Mój cel? Zdać! ale to nie jest takie proste jak się wydaje. Oni nie zdają sobie sprawy jak u mnie jest w domu. Boje się jej spojrzenia, gdy dowie się że zawaliłam. Dlatego walczę ! Robię wszystko aby zobaczyć w jej oczach dumę, że ma taką córkę. Nie chcę znowu słyszeć ' zniknij mi z oczu'. Mam tego dosyć ! Wszyscy powtarzają, że uczę się dla siebie. A właśnie to jest bzdura! Uczę się by udowodnić jej, że może na mnie liczyć. Udowodnić że jestem inna niż jej się wydaje.Mam dosyć bo nigdy tak na prawdę jej nie miałam. Wyjeżdża do pracy wcześnie z rana, wraca późnymi wieczorami i gdy tylko chcę się pochwalić na wejściu słyszę ' dajcie mi wszyscy święty spokój' . Brakuje mi jej. Cholernie ją kocham i każdego dnia pragnę aby przyjechała wcześniej i zjadła wspólnie z nami kolacje.
|
|
 |
Pozwól, że cię przytulę. Że wsłucham się w bicie twojego serca. Że oplotę cię ramionami. Że tak już zostanę na zawsze./anotherme
|
|
 |
To nie jest łatwe. Codziennie wstawanie i nadzieja na nowy, być może lepszy dzień. Krótka prośba do Boga, by coś zmienił, by nadał sens. Uporanie się z problemami, które nigdy nie mijają. Odwieczna walka ze sobą każdego rana w lustrze. Niechęć na samą myśl o przyszłości. Jest źle. Czuję, że upadłam na dno. Lecz najgorsze jest to, że nie widzę żadnych rąk, które mogłyby ciągnąć mnie ku górze. [ yezoo ]
|
|
 |
Są tajemnice, którymi trudno się podzielić. Są chwile, które zmieniają wszystko.
|
|
 |
Wróciłam na osiedle. Moja stara grupa wita się ze mną jakby nie było mnie tylko dzień. Jest znowu tak jak dawniej, lecz trochę inaczej. Brakuje tu tylko jednej osoby. Idę cmentarną drogą, mijam ludzi wracających do tych chwil gdy bliscy byli obok. Wyciągam z kieszeni zapałki. Podpalam znicz. Uśmiecham się i siadam. Opowiadam mu o wszystkim. O tym jak jest tam wspaniale. Jak dobrze sobie radzę. Opowiadam mu o tym że dalej jestem z nim. Że wspiera mnie. Pokazuje mu pierścionek. Znowu się uśmiecham. Ręką dotykam mojego niewielkiego brzuszka. Na ustach czuję już słoną ciecz. Klękam przy jego grobie. Będzie nosić twoje imię szepcze. Podnoszę się . Żegnam się z Tobą. Idę zamyślona. A w myślach tylko słowa. Co by było gdyby ...
|
|
 |
' nie płacz mała, on by tego nie chciał' odezwał się po chwili ' pierdolisz! Gdyby tego nie chciał to by mnie tu nie zostawił ! ' rzuciłam pustą butelką po piwie, teraz nawet wkurwiało mnie dźwięk rozbitego szkła ' on tu nie miał przyszłości' ciągnął dalej swoje ' bla bla bla zawsze to samo! Gdyby był moim bratem nie pozwolił by mi tutaj zgnić ! ' uniosłam wyżej ton ' Kochasz go ' usłyszałam cichy głos przyjaciela ' to jest oczywiste' rzekłam ' ale Ty nie kochasz go jak brata, prawda?' zapytał ' zamknij się ! ' krzyknęłam dają mu do zrozumienia że to nie prawda ' cholera, Ty go naprawdę kochasz' zanurzył palce we włosach ' cholernie' szepnęłam przytulając się do niego ' biegnij do niego ! słyszysz ! leć ! jeszcze go złapiesz' mówił ' idź ' - ' przepraszam' rzekłam oddalając się od niego, od tego który zrobił by wszystko abym była szczęśliwa, który tak cholernie mnie kocha tak jak ja jego przyjaciela ...
|
|
 |
Możesz zabronić mi wszystko, przestać Cię widywać, przestać pisać i dzwonić, zacząć normalnie funkcjonować... Tylko proszę nie mów abym przestała Cię Kochać !
|
|
 |
Mówisz że mnie znasz? Kłamiesz. Dlaczego? Bo ja sama nie wiem kim jestem !
|
|
|
|