 |
|
Obiecywał, że będzie przy Niej zawsze, nieważne jak będzie wyglądać i co będzie robić. Przyrzekał, akceptację wszystkich złych stron, uwielbianie zalet. Na początku, był taki na jakiego się kreował, lecz kilkaset dni później pokazał swoja prawdziwą twarz. Damski bokser? Zdecydowanie tak. Nie chciała go widzieć, nie chciała go znać.. Planowała samobójstwo. Powstrzymała ją przyjaciółka, dziś już jej nieznana, bo wtedy ją kochała, wiedziała, że wróci i tak się stało, lecz ona, kopnęła go w tyłek i poszła poznać świat, mimo jego przeklętych wad.
|
|
 |
|
- Zapomnij o Nim, wymarz go z głowy. - A Ty zapominasz przed sprawdzianem tego czego uczyłaś się przez wiele godzin? - Nie. - Właśnie, więc nie rozkazuj zapominać mi tego, czego uczyłam się przez kilka, straconych lat.
|
|
 |
|
często patrzę w błękitne tęczówki, przepełnione miłością do mnie, chociaż uważam, że to takie nierealne, lecz prawdziwe. nie chcę ruszać się z miejsca, ta piękna buźka daje ukojenie moim zmysłom. motyle fruwają we wnętrzu mojego małego ciała, a umysł koduje, że spełniło się kolejne marzenie, bo zawsze chciałam mieć kogoś takiego, tak bezgranicznie oddanego, nieidealnej dziewczynie z bujną wyobraźnią, jednym słowem mówiąc, oddanego - mi.
|
|
 |
|
przyjaciele. lecz ona w głębi liczyła na coś więcej. czasami jego komplementy wypełnione sarkazmem, znaczyły więcej, niż przyjazne słowa kogokolwiek innego. każdego wieczoru, dziękowała Bogu, za to, że może go widywać, mimo częstych kłótni i jego przykrych słów. kochała go, nie wiedziała dlaczego. kochała za ich dwoje. kochała mimo wszystko.
|
|
 |
|
nie wymagałam zbyt wiele. chciałam tylko, by był przy mnie chociaż raz w tygodniu, przez kilka godzin. starczyły mi tylko przelotne pocałunki na szkolnych korytarzach, ale to też było dla niego za dużo.
|
|
 |
|
ból stanowił większą część mojego życia, właściwie doświadczałam go od dziecka. kłótnie rodziców, sprzeczki z koleżankami, pierwsze bunty, jednak najgorsze co mogło mnie spotkać to nieodwzajemniona miłość. cierpiałam tak długo i mocno, że zastanawiałam się jak może smakować szczęście. ale pewnego dnia, zdarzyło się coś, co odmieniło moje życie. wiem, że raz jest gorzej, a innego dnia lepiej, jednak nie poddaję się! odwzajemnione uczucie dodało mi skrzydeł, poleciałam wysoko, nad chmury i patrzę z dołu na pesymistyczny świat, pachnący szarością.
|
|
|
|