 |
Czy ja juz mówiłam że nigdy nie polubię niedziel? Nie czuję bólu raczej pokłady nieokreslonej pustki która pożera mnie od środka. Nie płaczę ale moje oczy są puste niczym oczy porcelanowej lalki. Nie upadam ale nie potrafię też ustać o własnych siłach. Usiłuję opanować drżenie dłoni ale nie jestem w stanie. Serce już chyba po prostu niewytrzymuje.
Przyszedł czas melancholii. Ona nigdy nie zawiedzie przybywa w porę jak wierny przyjaciel i trwa zniewala duszę szczerzy zęby wbija okrutnymi podszeptami w myśli obrzydzenie do życia i do siebie. || anoreksis
|
|
 |
popatrz na mnie. spójrz na to kruche, niewinne ciało. przyjrzyj się przemęczonym oczom. dotknij zakrwawionych warg. powiedz coś do mnie. szepnij, że tęsknisz. albo przytul. ściśnij mnie tak mocno, jakbyśmy mieli się więcej nie zobaczyć. ucałuj moje czoło. uśmiechnij się. otrzyj kciukiem policzek mokry od łez. a później przeproś za skutki Twojego odejścia. zapytaj, czy wybaczę. na koniec obiecaj, że już będziesz na zawsze. że nigdy więcej nie przejdę przez to piekło. a potem trwaj przy mnie każdego dnia i czuwaj każdej nocy. kochaj tak, jakbym była ostatnim człowiekiem na ziemi. [ yezoo ]
|
|
 |
16 lat?! Co to w ogóle znaczy? że jestem dorosła? że mogę wszystko? że moje życie zmieniło się o 180 stopni, no bo to w końcu 16 lat? Czekałam na to, ale gdy teraz to nadeszło, nie czuje nic. Żadnego szczęścia, żadnej wolności. Nic. Sama nie wiem czemu. Może dlatego, że od początku nie spędzam tego dnia z osobami, które najwięcej dla mnie znaczą i szczerze mówiąc są moim życiem. Możliwe, że tak jest. I mimo, że mam urodziny, jest mi tak cholernie smutno, bo prawdopodobnie spędzę je sama. Nie wiem jeszcze gdzie. Na pewno nie w domu. Może rzucę się w wir codziennej szarości i miastem podążać będę do nieokreślonego punktu
|
|
 |
pokochał mnie. ale tak całą.
razem z moimi narzekaniami na życie.
razem z moim głupkowatym śmiechem.
pomimo mojego obłędu.
p o k o c h a ł.
|
|
 |
Jeśli odejdziesz,
a wiem że to zrobisz.
Musisz powiedzieć światu
by przestał się obracać,
do czasu aż powrócisz.
|
|
 |
Ale jeśli odejdziesz
To zrozumiem to
Tylko pozostaw mi tyle miłości,
bym wystarczyło do wypełnienia rąk.
|
|
 |
Byłabym cieniem Twojego cienia
Jeśli to by mogło utrzymać mnie przy Tobie.
|
|
 |
Tak. Boję się pająków, nawet tych najmniejszych, ale wiesz czego obawiam się najbardziej? Najbardziej obawiam się tego, że zostanę sama, na zawsze, że nikogo przy mnie nie będzie, że umrę sama i samą położą mnie w grobie. Tego się boje. Boje się, że codziennie będzie musiała sama wstawać, jeść śniadanie, obiad, kolacje, a później sama zasypiać. Boje się tego, że nigdy nie będzie Ciebie przy mnie, nawet w taki zwyczajny dzień jak dziś, że nigdy ze mną nie usiądziesz i nawet przez chwilę, przez ułamek sekundy nie potrzymasz mnie za rękę. Tego się obawiam.
|
|
 |
Moja miłość do Ciebie, nie jest taką zwyczajna miłością, to coś większego, o wiele większego od pojęcia 'miłość'. Tego co ja czuje do Ciebie nie da się nawet określić, jest to zbyt duże 'coś', które sprawia, że będąc przy Tobie, zupełnie tracę świadomość i zdrowy rozsądek, rozpływam sie i dlatego nie wiem jak to nazwać.
|
|
 |
Będąc przy Tobie, wiem, że spełniłam swoje marzenie.
|
|
 |
Nie zmieniłeś mnie, zmieniłeś moje życie.
|
|
 |
Wiem, że mnie zmieniasz i mój związek z Tobą jest toksyczny, ale mam wyjebane.
|
|
|
|