Czy ja juz mówiłam że nigdy nie polubię niedziel? Nie czuję bólu raczej pokłady nieokreslonej pustki która pożera mnie od środka. Nie płaczę ale moje oczy są puste niczym oczy porcelanowej lalki. Nie upadam ale nie potrafię też ustać o własnych siłach. Usiłuję opanować drżenie dłoni ale nie jestem w stanie. Serce już chyba po prostu niewytrzymuje.
Przyszedł czas melancholii. Ona nigdy nie zawiedzie przybywa w porę jak wierny przyjaciel i trwa zniewala duszę szczerzy zęby wbija okrutnymi podszeptami w myśli obrzydzenie do życia i do siebie. || anoreksis
|