|
I choć często zastanawiam się czy to wszystko ma sens. Niekiedy miewam wątpliwości. Tak na prawdę nie wiem co do ciebie czuję i nie wiem jak to wszystko się potoczy jednego jestem pewna. Jeśli w tym momencie miałabym cię stracić, możliwe, że byłoby ty jedną z najgorszych rzeczy jakie mogłyby się wydarzyć. Mimo wszystko jesteś cholernie potrzebny. / prayce.
|
|
|
Zapowiadało się tak niewinnie. Spojrzenia, uśmiechy, przelotne łapanie dłoni w pośpiechu szybko zmieniły się w pocałunki i wspólne wieczory przy świetle gwiazd. Nigdy nie wybaczę sobie mojej naiwności. Tego jak szybko dałam się w to wszystko wciągnąć. Z czasem jego uczucie wygasło. Zdążył zaliczyć 5 kolejnych panienek. Ja wciąż pamiętam. Wciąż żałuję każdej zmarnowanej sekundy, każdego słowa wypowiedzianego w jego kierunku. Każdej łzy i wszystkich nieprzespanych nocy. Chcę zapomnieć. Wiem, że to nie będzie proste, ale wierzę. Wierzę, że kiedyś się uda. Kiedyś z tego wyjdę. Kiedyś będę szczęśliwa. Sczęśliwa jak nigdy dotąd ! :) / prayce.
|
|
|
wychodząc na dwór spinam szybko włosy w kucyk - ty starannie układasz je przez godzinę. mówiąc "dobry melanż" mam na myśli domówkę z najlepszymi, ty - noc spędzoną na oglądaniu komedii romantycznych i plotkowaniu o chłopakach. Nazywając chłopaka "miłością mojego życia" nie zmianiam go po tygodniu na inny model. Wywracając się na desce krzyczę "kurwa ! ", ty spadając z krawężnika od razu spogladasz w lusterko, aby upewnić się czy przypadkiem po drodze się nie rozmazałaś. Tak mała, różnimy się. Ja niekoniecznie jestem tą gorszą :) / prayce.
|
|
|
wiem, nie jestem idealna. włosy, które codziennie katuję prostownicą prędzej czy później i tak zmienią się w fale, makijaż którym starannie podkreślam brązowe oczy spłynie wraz ze łzami które codziennie z siebie wylewam, idealnie dobrana bluzka większości i tak się nie podoba, a wysokie szpilki w mojej szafie zastępują białe najki, ale mam coś w sobie. Mam coś wiecej niż ty. Mam szanujących mnie przyjaciół, mamę która jest ze mnie choć niekiedy dumna, tatę, który wciąż uważa mnie za swoją małą księżniczkę i jego. Tego który wciąż powtarza, że jestem najważniejsza. Modny ciuszek i cotygodniowe wizyty u fryzjera tego nie zastąpią, bejb :) / prayce
|
|
|
zabrałeś wszystko. zabrałes to ciepło które tuliło mnie codzień. pozbawiłeś spojrzenia pełnego miłości. ukradłeś wiarę, nadzieję. zaufanie też już dawno ode mnie odeszło. ale co najgorsze - nie mam już miłości. mojej jedynej, najważniejszej, pierwszej miłości. / prayce.
|
|
|
wiesz kiedy zrozumiałam że jestem zupełnie samotna ? a mianowicie kiedy było mi tak kurewsko źle że siedziałam zapłakana z fajką w jednej ręce i z piwem w drugiej i przeglądając moją listę kontaktów na gg stwierdziłam że nie mam takiej osoby do której mogłabym o tym napisać i zwyczajnie ponarzekać.
|
|
|
po co komu rozum, jak serce i tak zrobi swoje?
|
|
|
Nigdy nie pomyślałabym, ze doprowadzisz mnie do takiego stanu. Stanu w którym nie zważając na wymijające mnie samochody, łzy które zalewały całą twarz, papierosa który mimowolnie gasł w dłoni podążałam środkiem ulicy. / mojee.
|
|
|
Chciałabym Ci powiedzieć, że tak troszkę mi tu pusto bez Ciebie, tak często wariuje, choć nie daję po sobie tego poznać. Tak mi wciąż czegoś brakuje i co chwilę natykam się na myśl, że żałuję, że Cię tu nie ma i nie chciałam nigdy poznać takich dni, nie chciałam nigdy znać dni bez Ciebie. Drugi miesiąc bez Ciebie się kończy a mi wcale nie jest łatwiej.
|
|
|
Nie wiązałam z Nim jakichś szczególnych nadziei. Wiedziałam, że mamy inny charakter, sposób spędzania wolnego czasu, inne zdanie w wielu sprawach. Jednak gdzieś na dnie serca zabolało jak odszedł. Spędzałam z Nim sporo czasu, chyba nawet przyzwyczaiłam się do Jego obecności w swoim życiu, wiele się od Niego nauczyłam - tych złych i dobrych rzeczy. Dziś jest mi smutno bo wiem, że już nigdy nie zobaczę Jego źrenic wpatrzonych w moje. Czasami mi Go brakuje, tak po prostu.
|
|
|
na szare bokserki i koszulkę nocną zarzuciłam czarną bluzę, która jak zwykle wisiała na ramię łóżka. zeszłam po schodach do kuchni uważając, aby przypadkiem nie natrafić na przemoczonego i wkurzonego tatę. zrobiłam ogromny kubek kakao i wróciłam do siebie. usiadłam na parapecie w jednej ręce trzymając gorący napój, a w drugiej kartkę papieru i czarny długopis. kakao położyłam pomiędzy nogi, i zaczęłam bezsensowne bazgrolenie. krople deszczu stukały o okno, aby potem pocieknąć wzdłuż ściany. przed oczyma nadal miałam Twoje nieogarnięte włosy, ciemne jak czekolada oczy i uśmiech, który tworzył śmieszne dołeczki. Twój głos, który wciąż obijał się o moje uszy.
sama nie wierzyłam jak podświadomość może to wszystko tak dobrze zapisać, aby potem odegrać to w moim śnie.
wzięłam do ręki stygnące już kakao i biorąc łyk wyszeptałam - jeszcze tylko kilka miesiący mała, dasz radę..
musisz. a słona łza pociekła po moim bladym policzku wpadając do mojego kubka
|
|
|
każdej nocy gdy zamykam oczy, czuję Jego obecność, widzę uśmiech, za którym tak bardzo tęsknię w ciągu dnia. tylko wtedy, przez moment mogę lekko unieść kąciki ust, mając pewność, że szczęście istnieje.
|
|
|
|