 |
|
Moblo jest silniejsze niż dragi, gdy mnie tu nie ma, jestem na głodzie. [bez_schizy]
|
|
 |
|
ciało w bezwładzie opadło na beton, oddech zastygł na mrozie, źrenice zgasły, jak blady płomień na wietrze, tego właśnie wieczoru, tej właśnie ciemnej i cichej nocy i nawet księżyc nie chciał na to patrzyć.
|
|
 |
|
być może wiesz, co to ból, ale nie masz pojęcia, jak to jest nie czuć nic. absolutnie nic. mieć w sercu jedną wielką czarną dziurę, która nawet nie ma nawet żadnego wyglądu.
|
|
 |
|
1/2 pamiętam jak byliśmy na plaży. doskonale wiedziałeś jak panicznie boję się wody. do Twoich kumpli jednak to nie docierało. jeden z nich śmiejąc się wziął mnie na ręce i zaczął iść w kierunku wody. oboje, TY i ja, śmialiśmy się będąc pewni, że żartuje. on jednak szedł pewnym krokiem, ze mną na rękach, i mówił, że zaraz nauczy mnie pływać. miał nogi po kolona w wodzie kiedy dotarło do mnie, że nie żartuje. zaczęłam krzyczeć i drzeć się na niego jednak on miał to gdzieś. kiedy poczułam wodę w okolicach pleców złapałam się najmocniej jak potrafiłam jego szyi a on zaczął prosić abym się puściła dobrowolnie już tu bo inaczej wypłynie ze mną głębiej. zaczęłam płakać, i przez łzy zobaczyłam jak biegniesz w naszą stronę. przejąłeś mnie od niego i wróciłeś ze mną na brzeg. owinąłeś mnie ręcznikiem i popatrzyłeś mi w oczy mówiąc, że przepraszasz po czym podszedłeś do niego i gdy tylko stanął nogami na piasku zamachnąłeś się i uderzyłeś go w twarz tak mocno, iż wpadł do wody. /katajiina
|
|
 |
|
2/2 potem podszedłeś do mnie i na pytanie "odbiło Ci?" odpowiedziałeś z uśmiechem "nie. a niby czemu?" udając, że nie wiesz o co mi chodzi. "uderzyłeś go! za co?" zapytałam. chociaż cieszył mnie fakt, iż oberwał. należało mu się. złapałeś moją twarz w dłonie , pocałowałeś w czoło i rzekłeś "kiedy zobaczyłem jego nogi unoszące się nad wogą zrozumiałem, że nie staniesz już stopami na dnie. dobrze wiedział, że boisz się wody. dobrze wiedział dlaczego. mogło Ci się coś stać. nie pozwole na to by ktokolwiek celowo narażał cię na niebezpieczeństwo i śmiał się przy tym. nigdy." wstałeś i poszedłeś po piwo. jakby nigdy nic przyniosłeś mi jedną czerwoną Warkę i położyłeś się nadal opalać. to jedne z tych chwil na wspomnienie których w oczach kręci się łza, a serce płacze, że nie mam już w przyjacielu brata. /katajiina
|
|
 |
|
wszystko, co dotąd chciała wykrztusić zamknęła w sobie. nie była w stanie udzielić już żadnych pytań, żadnych wyjaśnień, żadnych wytłumaczeń. nie oczekiwała też od świata żadnych odpowiedzi. poniosła odpowiedzialność za swoje słowa zamykając je pośród czterech ścian serca. zamykając miłość, szczęście, ból i wszystkie uczucia, które dotychczas towarzyszyły jej w wędrówce. teraz jest pusta. idzie sama i jedynie tęsknota wlecze się za nią, jak zbity pies, nie odstępując jej na krok.
|
|
 |
|
nadajesz Ziemi kształt serca .
|
|
 |
|
Po prostu ze mną bądź, nie zawiodę, obiecuję..
|
|
 |
|
Spójrz w moje oczy, nikt nie przypuszczał, że to się tak potoczy..
|
|
 |
|
z niczego tak nie capi jak z mojego plecaka do szkoły , amen .
|
|
|
|