 |
mam się przejmować, płakać po nocach? pierdole. to ty masz wyjebane na coś co trwa tak długo.
|
|
 |
To był tylko niepokój, psychiczny dyskomfort. Ale nikt się o ciebie nie troszczy mentalnie. Czujesz masową presję, przymus by coś robić
|
|
 |
mogłeś mi powiedzieć, że kiedyś odejdziesz. przyzwyczajałabym się, nauczyłam bym się funkcjonować bez Twoich pocałunków i ciepłych dłoni, bez wieczornego 'dobranoc skarbie, kocham cie'. zniosłabym to na pewno lepiej.
|
|
 |
w dzień jest całkiem normalnie. jestem pewna siebie, nie zwracam na Ciebie uwagi, serce jak z lodu. wieczorem jest najgorszej. siedzę na balkonie, wypalam kolejnego papierosa i krztuszę się łzami. wróć, proszę.
|
|
 |
nie mogę w to uwierzyć. łączyło nas tak wiele, dogadywaliśmy się jak nikt inny. planowaliśmy razem przyszłość. a dziś nie potrafisz ze mną normalnie porozmawiać. i powiedz mi kurwa, jak to możliwe?
|
|
 |
chciałabym tak po prostu podejść do swoich rodziców, przytulić ich i powiedzieć jak bardzo cierpię. że zdradził mnie chłopak, palę papierosy, mam złe oceny. brakuje mi ich, ale nie potrafię. nie teraz.
|
|
 |
zamykam się na ludzi bo boję się cierpienia.
|
|
 |
wolę szczere 'nienawidzę' niż fałszywe 'kocham'.
|
|
 |
tęsknie i może nawet nadal kocham, ale boję się. boję się, że to znów się powtórzy.
|
|
 |
prawdopodobnie gdybyś się teraz pojawił, nie zrobiłoby to na mnie zaskoczenia. siedziałabym ze znajomymi na ławce w parku, paliła kolejnego papierosa i śmiała Ci się prosto w twarz. gdzie byłeś kiedy wpadłam w to gówno?
|
|
 |
gdzie podziali się Ci, którzy mieliby być na zawsze?
|
|
 |
czasami siedzę i myślę o tym co by było gdyby. i odnoszę kurwa wrażenie, że mogłoby się udać.
|
|
|
|