Przyniósł jej wiatr ten uśmiech co skradł mężczyźnie przy drzwiach. Na ustach mu został wyraźny jego ślad. Dokładnie widziała jak wzrok mu pod stopy sie kładł. Pamięcią po ścianach lazł, kuł obrazów tysiące, tynk już zasłonił słońce. Oddał jej wiatr czyjejś radości brak. Przyjęła jak dar, oddała w drzwiach. Podzielili go w progu na dwa. /just_love.
|