Leżąc w łóżku kolejny dzień z kolei zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo czuje się nie zrozumiana. Ludzie, którymi się otaczam są przy mnie - fizycznie. Nie rozmawiamy na tematy życiowe, bo przecież nie można się już przed nikim otworzyć nie ryzykując przy tym utraty siebie. Dusimy w sobie uczucia, słowa i czyny które chcielibyśmy zrobić a boimy się reakcji innych. Ludzie już sobie bezinteresownie nie pomagają, nie widzą w tym żadnego profitu więc nie jest to dla nich korzystne. Ludzie są źli sami dla siebie, więc dlaczego mieli by być dobzi dla innych? /dziewczynazdepresja
|