Zawsze nie akceptowałam własnego ciała. Zazdrościłam innym kobietom pięknej figury, większych piersi, szczupłych nóg, wysportowanego brzucha. Wiele kobiet było tak zmotywowanych że potrafi zrzucić po kilkanaście kilogramów. U mnie motywacja trwa maksymalnie trzy miesiące, na dodatek nie umiem trzymać diety, bo po prostu się nie znam. Chciałabym ubrać dosłownie cokolwiek i czuć się w tym pewnie. Nie mam nadwagi, ale są sytuacje kiedy mam założyć krótkie spodenki to wolę już lepiej zostać w domu. Każdy zawsze mi mówił : Świetnie wyglądasz, co ty chcesz zmieniać, daj spokój. Wybrałam się ostatnio na zakupy i moim największym problemem są uda- wstydzę się ich, a o biuście już nie wspomnę, bo tego to mi mama w genach nie dała w ogóle, ale już aż tak się tym nie przejmuje. Przymierzałam sukienki, spodenki, stroje kąpielowe po czym wróciłam do domu z długimi spodniami i trampkami. Od paru miesięcy myślę już o rozplanowanej diecie i treningów, wiele osób nawet moich znajomych to odmieniło.
|