Czemu to jest takie trudne. Nie dość nie wiedzie mi się w życiu,jeszcze ucierpiałem na zdrowiu, to jeszcze to że ona leży po za moim zasięgiem. Nie mogę jej przytulić. Nie mogę jej mieć przy sobie. Nie mogę się z nią spotkać. Nie wiem co z nią się dzieje, lecz żyję z świadomością że nic jej nie jest, że myśli o mnie tak jak ja o niej, i martwi się o mnie tak jak ja o nią,lecz to są domysły. Ona ma swoje problemy, pragnienia i ma się o kogo innego martwić. Tak mi jej bliskości brakuje w tej ponurej codzienności. Nie myśl, że nie tęsknie ;*
|