Nigdy nie przyzwyczaję się do braku Twojej obecnosci. Nie zliczę nawet ile to już razy myślałam, że w końcu pójdę do przodu i zostawię za sobą to wszystko. No bo ileż można tęsknić za kimś, kogo od lat nie ma w moim życiu? Za kimś kto nie chce w nim być? Wiesz, chyba całe życie można tak tęsknić, bo ja wciąż odczuwam chęć opowiadania Ci o wszystkim i w dalszym ciągu mam te cholerne napady szaleńczej ochoty na twoje towarzystwo. Kiedyś zbierałeś mnie z okruszków, gdy świat mnie przytłaczał, teraz zdarza się, że świat rozpada się na okruszki, bo Ciebie już w nim nie ma i naprawdę nie mam już pojecia jak mam sobie z tym poradzić. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że zapomniałam jak brzmi Twój śmiech. Twoje cechy fizyczne ulatują mi z głowy jakbyś był kimś umarłym, a przecież to ja umarłam dla Ciebie, nie odwrotnie.
|