Nigdy go nie rozumiałam. Pojawiał się i znikał. Znikał na miesiące po czym dawał znak życia. Teraz rozumiem, przyjacielu. Sama mam to z tyłu głowy. Lepiej zniknąć kiedy jest źle, gdy choroba postępuje, niech nikt nie widzi braku kolejnych włosów, osłabienia. Lepiej wtedy zniknąć i pojawić się ponownie kiedy będzie akurat lepiej. Kiedy samopoczucie będzie dobre, uśmiech niemal szczery. Wtedy chce się kontaktu z bliskim, bo jutro jest niewiadome. Już rozumiem, przyjacielu. Wybacz, że zajęło mi to tak wiele czasu. Gdybym mogła zrobić to z otaczającymi mnie ludźmi, co Ty robisz ze mną od kiedy się znamy - byłabym zachwycona i korzystałabym z tej możliwości ile wlezie. / rebel angel
|