Między znaki zapytania i niepewność
Wrzuca mnie brutalnie moja codzienność
Od świtu po świt żyję domniemaniem
Co dnia nowe i trudne zadanie
Co dnia wątpliwości nowych tyle
Takie ciężkie do wytrwania chwile
Czekanie, aż odpowiedź się pojawi
Na pytanie, co od środka mnie trawi
Pytanie o sens tego wszystkiego
Pytanie tak zasadnicze…dlaczego?
I wiem, że odpowiedzi nie dostanę
W niewiedzy na zawsze zostanę…
|