Nie mam sil by zyc, by istniec dla kogoś kto mnie nie szanuje. Mam dość bólu, przekrwionych od płaczu oczu, zaczyna mi sie podobać sprawianie sobie bolu. Tylko bol moj własny bol mnie rozumie, męcząc sie sama ze swa osoba. Ciężko mi spojrzeć w oczy sobie kiedy patrzę w lustro. Boje się kolejnego dnia, boje się tego, ze znów bol sprawi mi przyjemność i będę zbyt slaba by powstrzymac siebie od nie zrobienia sobie krzywdy / obojetnoscii
|