Aura nocy wisi nad nami, słońce przegrało z mrokiem. Jest ciemno i cicho. Synonimy czegoś idealnego. Trzymam się kurczowo Jej dłoni, mimo, że już półcień mnie tak mocno nie przeraża. Nie chcę jedynie , żeby uciekła mi w przeciągu jednego uderzenia serca. To zbyt mało, żeby nacieszyć się obecnością tej, której oddało się siebie. Pozwala mi błądzić po swojej nagości, nie ma w Niej wstydu, tym bardziej niepewności. Czuję, że oddała mi siebie. Wypełnia pomieszczenie urywanym oddechem, wypuszcza powietrze przez zaciśnięte zęby. Zostawia krwawe zadrapania na moich plecach, nieświadomie. Kocham Cię - szeptem zapewnia mnie o swoich uczuciach. Chce krzyczeć.
|