Mijam tych zabieganych przechodniów na ulicy i zastanawiam się, jakie historie kryją ich twarze. Ich zmartwione spóźnieniem, czy czerwonym światłem, twarze. Przecież nie istnieją ludzie, którzy nic nie przeżyli, nawet taki statystyczny Kowalski kochał kiedyś i kiedyś pragnął. Pewnie nadal pragnie, ale któż wie, czemu telefon milczy od jakichś ładnych paru lat. Duma? Błędna decyzja? O kilka niewypowiedzianych słów za dużo? Kilka gorszych emocji? Zdeterminowani za dnia, silni, stawiający czoła problemom codzienności. W nocy zaś biedni, topiący się w potrzebie. Takiej zwykłej potrzebie kochania. Przytulenia. Oddechu drugiego serca.
"Samotność to taka straszna trwoga", śpiewał niegdyś Riedel. Miał rację.
|