Po co ta milosc? Po czasie zauwazasz ze nie kochasz go takim jakim jest teraz tylko kochalas go takiego jakiego poznalas. Pozniej probujesz go zmienic bezskutecznie a na koniec jestes obojetna bo juz masz wszystko gdzies ale cierpisz bo jestes w tym zwiazku nieszczesliwa ale nie potrafisz odejsc bo masz nadzieje nadzieje ze bedzie lepiej a on pomimo ze probujesz walczyc o swoje wystarczy ze spojrzy tymi swoimi oczami i poklamie trocha i wygrywa z toba a ty wracasz chociaz wiesz ze popelniasz kolejny blad. Wiec po co ona do jasnej cholery? No pytam po co?
|