'chłopak był bardzo przystojny, księżniczką ją nazywał,
boże święty, ale Zosia była wtedy prze szczęśliwa.
zachowywał się szarmancko - proszę weź i to ogarnij,
kupował jej czekoladki i zabierał do kawiarni.
ich rozmowy były szczere no i układały w całość,
no przynajmniej małej Zosi tak się wtedy wydawało.
ona bardzo mu wierzyła, w SMS-ach słodkie buźki,
wciąż stawiała i pisała, że go nigdy nie opuści.
to jej dodawało skrzydeł, czuła się jak po Red Bullach,
właśnie wtedy, kiedy Filip bardzo czule ją przytulał.
myślała, że wyjdzie za mąż no i zamieszkają w domu,
tak myślała, póki nie przejrzała jemu telefonu.
wtedy pękło jej serduszko, ogień miłości się zgasił,
bo się wtedy okazało, że on pisze też do Kasi.
wzięła ze sobą scyzoryk, który trzymała za biurkiem,
pewnym krokiem odwiedziła swoją pseudo-przyjaciółkę.
tu oszczędzę Wam szczegółów, nadal myśli o chłopaku,
z tą różnicą, że nie w domu -dziś siedzi w poprawczaku.' \Rozbójnik Alibaba
|