Życie jest chorobą, a śmierć zaczyna się już w chwili urodzenia. Umieram krok po kroku, kazdym oddechem. Męczę się we własnym ciele. Unicestwiam się - choć dość dobrze to brzmi, brzemię jakie noszę nie pozwala mi się cieszyć. Nie pamietam już słowa spokój, ani definicji szczęścia. Wszystko się wypaliło.
|