Wspólnie czujemy, jak to lewituje, tu, obok, między ustami
Udajemy, że głupota wystawia próbę, że to przez przypadek się znamy, ale to nie tak, oboje wiemy.
Przestańmy uważać na siebie, jak dzieciak się boję, stoję jak niemy, brak zaufania we mnie na nas dwoje.
I chodzę, jak pojeb po nocach, po bruku się szlajam, a w oczach mam złość i wstyd.
Trzeci element relacji to droga, którą się boję po prostu iść wspólnie.
|