Marzę bym kiedyś mogła się zatrzymać i rozejrzeć do okoła. Ujrzeć śliczne mieszkanko o jakim zawsze śniłam w kolorach szarości przełamane jednym mocnym kolorem, a z drugiego pokoiku wybiegł mały piesek rasy chuchała i merdał wesoło ogonkiem na mój widok, zaś za nim mój synek o dużych niebieskich paczałkach. To nie jest wiele i zawsze może tak być, lecz czasem się boję że nie dożyję.
|