Siedziała przy gustownym stole z lampką wina w ręku. Ubrana w małą czarną i wysokie szpilki rozglądała się po restauracji. Tymczasem On, ubrany w elegancki czarny garnitur, subtelnie dotknął Jej nagiego ramienia. Uśmiechnęła się odbierając od Niego różę jaką jej podarował. Usiadł naprzeciwko, po czym ujął jej dłoń. 'Co to za okazja?' zapytała, wgapiając się w Jego hipnotyzujące tęczówki. 'Nasz koniec, skarbie' wyszeptał, puszczając jej oczko i wołając do siebie kelnera. 'Whiskey, poproszę' rzucił, spoglądając na nią. 'Nie rozumiem, jaki koniec?' drążyła. 'Nasz, ten związek nie ma sensu, przejrzyj na oczy mała.' powiedział, biorąc z tacy kelnera napój. 'To po cholerę było to dzisiejsze przedstawienie, po co mnie tu ciągnąłeś?' krzyczała, zwracając na siebie coraz to większą uwagę. 'A tak, żebyś mnie dobrze zapamiętała' syknął, pijąc do dna schłodzony alkohol i opuszczając jej stolik. Zapach perfum, który został chwilę po Jego odejściu, był tylko namiastką wspomnień jakie jej pozostawił.
|