Marudzi, bym zrobiła mu śniadanie i wypija moje piwo na kaca. Pyta, który z nich wszystkich jest najlepszy, a gdy zastanawiam się nad odpowiedzią, całuje mnie i mówi, że dobrze wie, że on. - Chciałbyś - odpowiadam mu i zabieram puszkę z dłoni, a on korzysta z okazji, by mnie dotknąć. Przyciąga mnie do siebie. - Przyjaźnimy się od podstawówki, a dopiero teraz... - szepcze i nie kończy, wpijając usta w moją szyję. Odkładam puszkę na nocną półkę, całuję go, a potem wstaję i zakładam letnią sukienkę. On patrzy na mnie z niebezpiecznymi iskrami w oczach, dopija piwo i stwierdza, że wraca do spania. Patrzę na jego nagie ciało, słyszę jego miarowy oddech i siadam do kumputera. To coś mniej niż miłość, a dużo więcej niż przyjaźń.
|